Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), znana ze sceptycznego podejścia do kryptowalut, od wielu miesięcy stara się zapobiec powstaniu pierwszych ETF inwestujących bezpośrednio w bitcoina. Ostatnie orzeczenie amerykańskiego federalnego sądu apelacyjnego rozwiało jednak wszelkie prawne wątpliwości i zanosi się na to, że nowe fundusze trafią wkrótce do obrotu. To znakomite wieści dla inwestorów z rynku kryptowalut, którym marzy się napływ świeżego kapitału z Wall Street.
To musiało potrwać
Pomysł na fundusz notowany na giełdzie, inwestujący w bitcoina, pojawił się już kilka lat temu, gdy rynek kryptowalut zyskiwał na popularności. Bitcoin był wtedy stosunkowo nowym instrumentem, a wielu inwestorów obawiało się jego spekulacyjnego charakteru i braku kontroli regulatora. Niszą zainteresowały się duże firmy z Wall Street zarządzające kapitałem, które przez ETF chciały zaproponować klientom ekspozycję na nowy rynek, dając im jednocześnie poczucie bezpieczeństwa.
SEC, czyli amerykański odpowiednik KNF, zgodził się na powstanie wyłącznie takich funduszy, które inwestują w kontrakty futures na bitcoina. Ich popularność szybko jednak zgasła. Nadzieje wiązano z funduszami z prawdziwego zdarzenia, inwestującymi bezpośrednio w kryptowalutę. Instytucje stale wnioskowały o ich utworzenie, ale bezskutecznie. Teraz może się w końcu udać.
Nowe zasady gry
Kilka miesięcy temu firma Grayscale Investments zaskarżyła do sądu decyzję SEC o odrzuceniu jej wniosku o przekształcenie funduszu powierniczego na ETF oparty na bitcoinie. W poniedziałek, 23 października, sędzia Neomi Rao wydała w tej sprawie ostateczne orzeczenie stwierdzając, że nie było powodu na odrzucenie wniosku. Postępowanie SEC uznano po prostu za kapryśne, a jego decyzję za arbitralną. Ponadto zauważyła, że regulator nie był w stanie uargumentować, dlaczego ETF inwestujący w bitcoina byłby bardziej podatny na oszustwa i manipulacje, niż jego odpowiednik inwestujący w derywaty bitcoina.
Podważony został więc główny argument SEC przeciw emisji nowych funduszy. Rynek zareagował z entuzjazmem, powiększając tegoroczną zwyżkę bitcoina do 85 proc. Panuje przekonanie, że dopuszczenie do obrotu na nowojorskiej giełdzie instrumentów umożliwiających inwestowanie w kryptowalutę jest już formalnością.
Inwestorzy liczą nie tylko na świeży kapitał, ale też poprawę wizerunku stosunkowo młodego rynku, który stracił zaufanie wraz z bankructwami niektórych działających na nim podmiotów, takich jak platforma FTX. Jeżeli plan się powiedzie, a wnioski zostaną zaakceptowane, przez ETF inwestować w bitcoina zaczną m.in. klienci BlackRock i Fidelity, jedne z największych firm zarządzających kapitałem na świecie.
– Jesteśmy kolejny krok bliżej akceptacji ETF inwestujących w bitcoina. Warto zauważyć, że ostateczny wyrok federalnego sądu apelacyjnego nie jest jednoznaczny z akceptacją wniosku złożonego przez Grayscale. Euforyczna reakcja rynku wskazuje jednak, jak wysokie jest prawdopodobieństwo takiej zgody w najbliższych miesiącach. Do 10 stycznia 2024 r. ma zostać też podjęta ostateczna decyzja w sprawie wniosków o ETF na bitcoina firm 21shares oraz Ark. Wiele wskazuje na to, że werdykt możemy poznać wcześniej, gdyż SEC ewidentnie jest zainteresowany sprawą – mówi Bartłomiej Mętrak, analityk XTB.