Indeks szerokiego rynku krótko przed godz. 11 pokonał poprzedni szczyt, który był szczytem pandemicznej hossy. Wówczas nastroje szybko się popsuły i mimo prób odbicia w trendzie spadkowym rozpoczęła się bessa, która dno znalazła dopiero w październiku 2022 r. poniżej poziomu 46 tys. pkt (39 proc. poniżej szczytu). Odrabianie strat zajęło nieco ponad rok.
Dziś w największym stopniu do zwyżki WIG dokładają się Orlen, Allegro i KGHM.
Liderzy i maruderzy
Od dołka z 13 października 2022 r. indeks urósł o około 63 proc. W największym stopniu do zwyżki przyczynił się wzrost PKO BP, a w dalszej kolejności PZU, Pekao i Santandera. Niemałą cegiełkę dołożyły też LPP, Orlen i Dino, a ze spółek spoza WIG20 – Kruk, Budimex, ING i Grupa Kęty.
Największymi hamulcowami były natomiast Pepco, Cyfrowy, Grupa Azoty, Kernel i DataWalk.
Złoty rośnie w siłę
Rekordowych notowań WIG nie byłoby, gdyby nie napływ kapitału zagranicznego, widoczny we wzroście wartości złotego względem euro i dolara. Kurs tego ostatniego naruszył poziom 4 zł.
Rekordu by nie było, gdyby nie optymizm związany z wynikiem wyborów parlamentarnych. Od 15 października WIG urósł o 17 proc., ale już kilka dni przed elekcją zaczął się szturm byków.
Już dzień po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych stratedzy z banku Morgan Stanley zdecydowali się znacząco zwiększyć pozycję polskich akcji w portfelu. Kilka dni temu rekomendację “przeważaj” dla polskich akcji w perspektywie 2024 r. wydali specjaliści z UBS, a do apologetów warszawskiej giełdy dołączyli właśnie specjaliści z innego z wielkich banków – Goldman Sachs. Tyle że z ich prognozy wartości WIG na koniec 2024 r. – 76500 pkt – wynika, że inwestorzy w dużym stopniu zdyskontowali już zmiany, które mają być następstwem stworzenia nowego rządu.