Wyznaczony cel miał zaspokoić pilne zapotrzebowanie Ukrainy na 155-milimetrowe pociski artyleryjskie, które stały się kluczowym elementem w walce z inwazją Rosji. Niektórzy urzędnicy sugerowali, że europejski przemysł nie ma zdolności produkcyjnych, aby sprostać temu zadaniu.
Jednak niektórzy argumentowali, że mimo trudności nadal warto wyznaczyć ambitny cel, który skłaniałby kraje do składania zamówień, a przedsiębiorstwa do inwestowania w zwiększanie mocy produkcyjnych.
Szef polityki zagranicznej UE, Josep Borrell, podkreślił, że UE dostarczyła ponad 300 tys. pocisków artyleryjskich i rakiet w ramach pierwszej fazy programu. Obecnie skupia się na drugim elemencie programu, czyli na krajach UE składających zamówienia na nowe pociski od przemysłu w ramach inicjatywy wspólnych zamówień.
Europejska Agencja Obrony UE podała, że siedem krajów Unii Europejskiej zamówiło amunicję w ramach programu, ale nie ujawniła wartości ani wolumenu zamówień ze względu na poufność.
Borrell zasugerował, że problemem mogło być także to, że europejski przemysł obronny eksportuje około 40 proc. swojej produkcji do krajów spoza UE.
Thierry Breton, komisarz UE ds. przemysłu, twierdził, że firmy zbrojeniowe dokonują postępów w zwiększaniu produkcji i że odrębny cel zwiększenia europejskiej produkcji pocisków 155 milimetrów do 1 miliona rocznie zostanie osiągnięty.