Efekty elektrycznego kursu, jaki dla motoryzacji wyznaczyła Unia Europejska, są coraz bardziej widoczne. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) przez pierwsze trzy kwartały 2022 r. w państwach członkowskich zarejestrowano 717 tys. nowych osobowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV), czyli o 26 proc. więcej niż rok wcześniej. Największym rynkiem są Niemcy, gdzie zarejestrowano ich ponad 273 tys. Kolejne miejsca zajęły Francja — 141 tys., Szwecja — 58 tys., Holandia — 46 tys. oraz Włochy — 36 tys.
Uwzględniając hybrydy typu plug-in (PHEV), sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym wyniosła ponad 1,2 mln, zaś wzrost r/r prawie 8 proc. Warto podkreślić, że w 2022 r. liczba nowych rejestracji PHEV w Unii Europejskiej spadła (prawie o 9 proc.) po raz pierwszy od rozpoczęcia gromadzenia przez ACEA danych dotyczących takich pojazdów. Dzięki dynamicznie rosnącemu popytowi na samochody całkowicie elektryczne udział elektryków w rejestracjach wyniósł 19,2 proc., o ponad 2 proc. więcej niż aut z dieslem.
— Spodziewamy się, że po podliczeniu danych za cały 2022 r. udział samochodów z napędem elektrycznym jeszcze wzrośnie. Od wielu miesięcy odnotowujemy, że BEV cieszą się większym zainteresowaniem niż PHEV lub też ich sprzedaż wzrasta szybciej. To z jednej strony konsekwencja coraz atrakcyjniejszej oferty modelowej i rozbudowy infrastruktury ładowania, a z drugiej stopniowego wyłączania hybryd plug-in z systemów wsparcia. Niemcy np. zakończyły dotowanie PHEV w grudniu 2022 r. — mówi Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).

Dofinansowanie:
Program Mój elektryk jest jednym z głównych czynników stymulujących rozwój polskiego parku aut na prąd. Do tej pory dofinansował zakup ponad 6 tys. aut, a według szacunków jego budżet wystarczy na wsparcie jeszcze 16 tys.
W Polsce pod koniec listopada 2022 r. było zarejestrowanych ponad 62 tys. osobowych i użytkowych samochodów z napędem elektrycznym — rynek urósł r/r o 69 proc., a od końca 2020 r. ponadtrzykrotnie.
— Obecnie po polskich drogach jeździ więcej samochodów z napędem elektrycznym niż w USA w 2011 r., w Japonii w 2012 r., Chinach w 2013 r., w Norwegii w 2014 r., we Francji lub w Niemczech w 2015 r., a w Hiszpanii lub we Włoszech w 2019 r. Oczywiście nie oznacza to, że różnicę dzielącą nas od tych krajów nadrobimy w kilka lat, jednak globalne i europejskie tendencje w pozwalają zakładać, że do 2025 r. liczba nowo rejestrowanych samochodów z napędem elektrycznym w Polsce wzrośnie kilkakrotnie — mówi Jan Wiśniewski, dyrektor centrum badań i analiz PSPA.
Do końca listopada 2022 r. zarejestrowano w kraju ponad 22,4 tys. aut z napędem elektrycznym. To historyczny rekord, bo liczba nowych rejestracji była wyższa niż cały park takich pojazdów na koniec 2020 r. Park osobowych BEV i PHEV wzrósł do prawie 59,2 tys. Co istotne, flota całkowicie elektrycznych BEV (blisko 29,8 tys.) była liczniejsza niż flota hybryd typu plug-in (29,4 tys.).
— Warto podkreślić, że liczba rejestracji nowych osobowych elektryków wzrosła w minionym roku o ponad 36 proc., podczas gdy cały rynek motoryzacyjny zanotował ponad 6-procentowy spadek — dodaje Jan Wiśniewski.
Uwzględniając ostatnie dane najpopularniejszą marką w polskim parku elektryków jest Nissan, który wyprzedza Teslę i BMW.
PSPA zwraca uwagę, że dynamicznie rośnie sprzedaż elektrycznych dostawczaków — o 140 proc. r/r. Do końca listopada 2022 r. zarejestrowano niemal dwukrotnie więcej takich samochodów niż w całym 2021 r. i prawie pięć razy więcej niż w 2020 r.. Park użytkowych EV na koniec listopada 2022 r. składał się z ponad 2,9 tys. aut, z czego ponad 1,4 tys. przybyło w 2022 r.
— Decyzjom zakupowym w tym segmencie sprzyjają atrakcyjne warunki dofinansowania z programu Mój elektryk oraz coraz bardziej rozbudowana oferta. Nabywcy zeroemisyjnych dostawczaków na polskim rynku mogą wybierać już spośród 25 modeli — mówi Albert Kania, menedżer w PSPA.
Program dofinansował już zakup ponad 6 tys. aut, czyli ponad 10 proc. całego polskiego parku.
— Z naszych wyliczeń wynika, że obecnie dostępny budżet programu powinien wystarczyć na wsparcie zakupu 16,3 tys. samochodów zeroemisyjnych. Biorąc pod uwagę prognozowany wzrost liczby rejestracji BEV na polskim rynku, pozostała kwota wyczerpie się już w 2023 r. W tym kontekście należałoby podwyższyć budżet programu lub ogłosić termin kolejnych naborów. W przeciwnym razie istnieje ryzyko stagnacji na rynku elektromobilności. Do podobnej sytuacji doszło np. w 2019 r. na Słowacji czy w minionym roku we Włoszech — mówi Maciej Mazur.
