Zachodnie sankcje nałożone na Rosję w kontekście handlu ropą wydają się co najmniej nieszczelne i w małym stopniu ograniczają Kremlowi pozyskiwanie petrodolarów. Wskazują na to dane o sprzedaży surowca, którego ceny przekraczają nałożone pułapy, informuje Bloomberg.
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Jak wynika z raportu KSE Institute, ponad 99 proc. rosyjskiej ropy dostarczanej drogą morską zostało sprzedane w październiku po cenach znacznie przekraczających próg 60 dolarów za baryłkę ustalony przez kraje G-7 prawie rok temu. Średnia cena baryłki ropy w punkcie eksportu wyniosła 79,40 USD.
Oznacza to, że skuteczność sankcji nałożonych przez G-7 po pierwszych efektach od uruchomienia przed niemal rokiem znacząco spadła. Wynika to z faktu, że Rosja w dużej mierze jest w stanie obejść ograniczenia wykorzystując do transportu m.in. tzw. flotę cieni, czyli tankowców, które działają pod „kontrowersyjnymi” banderami. Ich właściciele oraz ubezpieczenie dostaw są trudno identyfikowalni.
Sankcje G-7 ustaliły próg cenowy dla rosyjskiej ropy na 60 USD za baryłkę oraz zabroniły firmom z krajów parafujących porozumienie świadczenie usług w tym transportu i ubezpieczenia ładunków sprzedawanych powyżej nałożonego limitu.
KSE Institute szacuje, że prawie 30 proc. całej ropy naftowej transportowanej drogą morską zostało w październiku dostarczone z ochroną i ubezpieczeniem z krajów G-7 i UE lub skorzystało z innych usług z krajów zachodnich.