Polski rynek kosmetyczny, wart kilka miliardów euro, zakończył 2022 r. w dobrej kondycji. Wszystkie dane za ostatnie miesiące spływające do Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego (PZPK) wskazują, że branża nie odczuła na razie drastycznego spadku popytu. A mimo to Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektorka generalna PZPK, spodziewa się, że 2023 r. przyniesie więcej zagrożeń niż szans.
Zobacz także
– Nasza branża podlega tym samym zjawiskom gospodarczym co inne, a to oznacza, że prędzej czy później niekontrolowane wzrosty cen surowców, rosnące koszty transportu czy prowadzenia działalności gospodarczej, a także spadki w handlu z rynkami wschodnimi w końcu odcisną swoje piętno na firmach czy cenach produktów kosmetycznych. Nie wiemy, jak zareagują na to użytkownicy kosmetyków: czy w obliczu kryzysu gospodarczego po raz kolejny zadziała tzw. efekt szminki, czy nie – komentuje Blanka Chmurzyńska-Brown.
Wśród największych zagrożeń wymienia też potencjalne zmiany w prawie.
– Legislatorzy w Polsce i Unii Europejskiej procedują ok. 40 aktów prawnych, z których część będzie miał fundamentalne znaczenie dla branży kosmetycznej. Niepokoi nas także fakt, że może zostać przerwana ciągłość finansowania projektów wspierających rozwój eksportu. Wiemy, że dofinansowanie ekspansji eksportu polskich kosmetyków z funduszy europejskich, przez projekty takie jak Go to Brand, stoi pod znakiem zapytania – wyjaśnia Blanka Chmurzyńska-Brown.

Ekologia i transparentność:
Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego podkreśla, że ekologiczne kosmetyki od lat zyskują na znaczeniu i trend ten pozostanie bardzo silny. Rośnie jednak także wartość transparentności – coraz więcej konsumentów szuka wiarygodnych marek wywiązujących się z obietnic, które są godne zaufania i polecenia.
Adobe Stock
Inglot wiąże nadzieje z eksportem
Mieszane nastroje panują także w gronie najbardziej znanych polskich firm kosmetycznych. Polska jest jednym z największych europejskich eksporterów kosmetyków, ale dwa lata pandemii koronawirusa oraz inwazja Rosji na Ukrainę zdecydowanie skomplikowały działania Inglota związane z międzynarodowym rozwojem. Najpierw, z powodu pandemii, utracił on rynek tajski i chilijski, w 2022 r. wycofał się z Rosji, a wojna odbiła się dla niego także na innych rynkach wschodnich, w tym przede wszystkim ukraińskim.
– Mimo to od połowy 2022 r. obserwujemy ożywienie aktywności naszych dotychczasowych partnerów oraz zwiększoną liczbę zapytań od potencjalnych partnerów. Szukamy nowych rynków, które zrekompensują straty poniesione w wyniku pandemii i wojny. Zacieśniamy również współpracę z Polską Agencją Inwestycji i Handlu. Naszym pierwszym wspólnym sukcesem jest współpraca z siecią kosmetyczną w Mongolii, gdzie właśnie wysłaliśmy towar i meble do dziesięciu salonów – komentuje dr Zbigniew Inglot, prezes spółki Inglot.
Firma zapewnia, że mimo rosnącej presji kosztowej (w szczególności wzrostu kosztów prądu i gazu) oraz turbulentnego otoczenia biznesowego z optymizmem patrzy w przyszłość i pracuje nad projektami, które pomogą jej przejść przez trudny okres.
Dr Irena Eris kryzysu jeszcze nie widzi…
Dr Irena Eris uznaje 2022 r. za całkiem dobry dla siebie. Mimo trudnego otoczenia zwiększyła sprzedaż w każdej z grup swoich marek i odnotowała rekordową produkcję – mniej więcej o jedną piątą wyższą r/r.
– Te stosunkowo dobre wyniki pozwalają nam patrzeć w przyszłość z lekką dozą optymizmu. Jednak, mimo że polska branża kosmetyczna udowodniła w 2022 r., że jest odporna na kryzysy, to wiemy, że także 2023 r. będzie dla całego sektora wyzwaniem. Na producentów kosmetyków wpływ ma m.in. inflacja, która według wielu ekspertów rynkowych ma się utrzymać na dwucyfrowym poziomie. W przypadku naszej branży to ważny czynnik, ponieważ zachowania i nastroje konsumentów są dla nas kluczowe – mówi Paweł Orfinger, prezes Dr Irena Eris.
Na razie kryzysu na rynku kosmetycznym nie widzi – koszyk zakupowy pod względem wartości i liczby produktów pozostaje w zasadzie stabilny. To może się jednak wkrótce zmienić.
– Mniejsze portfele, dotknięte miesiącami drożyzny, i pogarszające się nastroje konsumenckie mogą przełożyć się na spadek zainteresowania zakupami towarów, które nie są dobrami pierwszej potrzeby. Uważam jednak, że segment premium nie powinien odczuć skutków inflacji – jest stabilny. Chociaż analizy rynkowe pokazują, że ceny kosmetyków i wyrobów toaletowych rosną wolniej niż ceny innych dóbr i usług ogółem, to bezpośrednie przenoszenie rosnących kosztów produkcji na konsumentów może być w kolejnym roku po prostu trudniejsze – wyjaśnia Paweł Orfinger.
…ale inwestuje w bezpieczeństwo
Jednym z głównych problemów polskich przedsiębiorców jest obecnie niepewność. W przypadku firmy Dr Irena Eris powodują ją m.in. zmiany cen energii, surowców i opakowań oraz ich dostępność. W związku z tym spółka wdrożyła w 2022 r. różne rozwiązania zwiększające jej bezpieczeństwo: uruchomiła pompę ciepła w magazynie wyrobów gotowych, zainwestowała i fotowoltaikę i gaz LPG oraz zwiększyła zapas komponentów do produkcji. W 2023 r. pomóc jej ma dalszy intensywny rozwój na arenie międzynarodowej.
– W ostatnim kwartale roku wróciliśmy w Ukrainie do przedwojennych miesięcznych wyników sprzedaży, weszliśmy z marką Pharmaceris do Izraela, Rumunii i RPA. W 2023 r. chcemy umacniać pozycję we Włoszech i Hiszpanii i szukać kolejnych rynków zbytu. W centrum naszej uwagi, podobnie jak innych producentów, będzie także region Bliskiego Wschodu, gdzie zdążyliśmy już zbudować renomę – mówi Paweł Orfinger.