Szef Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) w sobotę na platformie X (dawniej Twitter) odniósł się do zarzutów kierowanych w stronę działań Funduszu m.in. w trakcie pandemii Covid-19. PFR uruchomił wówczas Tarczę Finansową, która była skierowana do firm i miała łagodzić skutki pandemii.
Paweł Borys podkreślił, że zarówno jemu jak i zespołowi PFR, przyszło budować polskie instytucje rozwojowe “prawie ze zgliszczy, a później walczyć z największymi kryzysami od stulecia, przez które Polska gospodarka przeszła bezpiecznie”. “A teraz muszę zmierzyć się z deprecjonowaniem i oczernianiem tego, z czego powinniśmy być wszyscy dumni. (…) Mamy silne i sprawne instytucje, które wspierają rozwój przedsiębiorstw, finansują inwestycje lokalne, projekty mieszkaniowe i infrastrukturalne, innowacje, kontrakty eksportowe i wiele innych” – podkreślił zwracając uwagę, że podobne instytucje obecne są np. we Francji i w Niemczech.
“Nazywa się je teraz +zabawkami+, mówi o potrzebie +tsunami+ i tworzy narracje o rzekomo niekonstytucyjnym +wyciąganiu+ finansowania poza budżet i +kukułczych jajach+. Wykorzystuje się fakt, że materia jest dość skomplikowana i łatwo dezinformować. Robią to ludzie nie z powodów propaństwowych tylko niskich i osobistych. Jeden został zwolniony z pracy, drugi się próbuje mścić za ujawnienie afery GetBack, trzeci nie dostał finansowania, a do czwartego przyszedł konstytucjonalista i tak ustalił” – napisał Borys.
O tym, że “zabawki” premiera czeka “tsunami”, mówił kilka dni temu w rozmowie z portalem money.pl jeden z polityków KO, chcący zachować anonimowość. Portal przekazał, że tymi “zabawkami” są Polski Fundusz Rozwoju i Bank Gospodarstwa Krajowego.
W sobotnim wpisie w mediach społecznościowych szef PFR przypomniał o czasie pandemii Covid-19, która rozpoczęła się w 2020 roku, a także o roli, jaką Fundusz wtedy pełnił. “Zmiany prawne pozwalające realizować Tarczę Finansową PFR i zaciągać dług poparły wszystkie partie polityczne (99 głosów ZA w Senacie, 1 Senator nieobecny), wiedząc, że wartość programu to 100 mld zł. To był moment w 2020, w którym był pełen consensus polityczny, że mamy jako Grupa PFR działać szybko i w dużej skali, żeby ratować gospodarkę, co warto też docenić” – podkreślił.