Uczelniane akademiki zapewniają łóżko co dziesiątemu, a prywatne jednemu na stu studentów. Wynajem mieszkań wciąż drożeje. To szansa dla inwestorów.
Przeczytaj artykuł i dowiedz się:
- ilu jest studentów, a ile miejsc w akademikach uczelnianych i prywatnych
- jakie są ceny wynajmu mieszkań, a ile kosztuje miejsce w domu studenckim
- jacy są najwięksi inwestorzy budujący prywatne akademiki w Polsce
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Zainteresowanie studentów zakwaterowaniem w nowym roku akademickim rośnie. W lipcu na stronie Otodom było o 18 proc. więcej wyszukań w kategorii mieszkań na wynajem niż w czerwcu.
Według GUS w roku akademickim 2022-23 studiowało w Polsce ponad 1,2 mln, w tym ponad 105 tys. stanowili obcokrajowcy. Do ich dyspozycji uczelnie oferowały nieco ponad 115 tys. łóżek w swoich akademikach. Prywatne domy studenckie udostępniają ponad 11,5 tys. miejsc, a kolejne 6 tys. znajduje się w przygotowaniu. Według Cushman & Wakefield, firmy doradczej na rynku nieruchomości komercyjnych, dysproporcja pomiędzy podażą a popytem stwarza potencjał dla kolejnych inwestycji w tym segmencie.
Mało miejsc w akademikach
– Jedynie 9 proc. studentów znajdzie zakwaterowanie w akademikach należących do uczelni. Dodatkowo tylko nieliczne tego typu obiekty były na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat kompleksowo remontowane i modernizowane. Prywatne, nowoczesne obiekty, pomimo podwojenia oferty w ciągu ostatnich 10 lat, pokrywają obecnie zapotrzebowanie zaledwie 1 proc. osób studiujących w Polsce – wylicza Karolina Furmańska, ekspert ds. sektora Living w Cushman & Wakefield.
Prywatne akademiki w Warszawie oferują nieco ponad tysiąc miejsc na 230 tys. studiujących tu w zeszłym roku. W Krakowie jest to 3 tys. łóżek. W Trójmieście i Wrocławiu prywatne i uczelniane akademiki łącznie zapewniają miejsca ok. 10 proc. studiujących.
Zadaniem Karoliny Furmańskiej potencjał rynku jest duży. Według danych Cushman & Wakefield, do tej pory na rynku prywatnych akademików w Polsce zainwestowało ponad 12 dużych międzynarodowych firm, między innymi Kajima, Milestone, Zeitgeist AM, Xior Student Housing czy Corestate&Bain. Wciąż jednak skala tych inwestycji jest niewystarczająca.
Mieszkania jako alternatywa
Innym rozwiązaniem niż zakwaterowanie w akademiku pozostaje wynajem mieszkań lub pokojów w mieszkaniach.
– Ostatnie lata to czas dużych zawirowań. Przed dwoma laty pandemia zwiększyła podaż mieszkań zwalnianych przez osoby, które na okres zdalnej nauki wróciły do domów rodzinnych. Ubiegły rok to z kolei naznaczony wojną w Ukrainie i napływem uchodźców deficyt mieszkań na wynajem i skokowy wzrost cen – mówi Ewa Tęczak, ekspertka rynku mieszkaniowego serwisu Otodom.
Pomimo powrotu podaży do poziomu sprzed wybuchu wojny, ceny wynajmu nie spadły, a nawet widać ich wzrost. Jak podaje Otodom, w lipcu we wszystkich miastach wojewódzkich wynajem podrożał średnio o 1,5 proc. w porównaniu do czerwca i o 8,5 proc. względem ubiegłego roku. Największy wzrost odnotowano w Trójmieście (o 3,5 proc. m/m) oraz w Lublinie i Olsztynie (o 2,5 proc. m/m).
Najdrożej jest wciąż w Warszawie, gdzie średni ofertowy czynsz najmu wynosi ponad 5000 zł. Powyżej 3000 zł miesięcznie utrzymują się średnie stawki najmu w Trójmieście, Krakowie i Wrocławiu. W Katowicach, Lublinie, Rzeszowie i Poznaniu – a więc ośrodkach, gdzie odsetek studiujących w całej populacji mieszkańców jest największy – wynajęcie mieszkania to wydatek rzędu 2400 zł miesięcznie.
Dla porównania, jak pokazują dane Cushman & Wakefield, średni czynsz w publicznym akademiku za „łóżko” to średnio około 700 zł/mies., a w prywatnym – około 2 tys. zł/mies.