Wokół Rafako, czyli notowanego na giełdzie raciborskiego producenta kotłów dla energetyki, jest ostatnio głośno z powodu jego problemów. Spółka balansuje na krawędzi upadłości i pracuje nad restrukturyzacją zadłużenia, a jej los jest w rękach głównego akcjonariusza, czyli PBG… będącego w przededniu likwidacji.
Pomysł na uratowanie Rafako ma państwowy Polski Fundusz Rozwoju, który sam jest mniejszościowym akcjonariuszem firmy, oraz Paweł Gricuk, inwestor znany szerzej jako dawny prezes Petrolinvestu, a dziś właściciel Elektromontażu Poznań. Na ich wspólny plan muszą jednak się zgodzić obligatariusze likwidowanego PBG. Ich głosowanie potrwa do 22 listopada, a dzień później o przyszłości Rafako zdecyduje walne zgromadzenie, które można uznać za spotkanie ostatniej szansy. W niedawnej rozmowie z PB prezes Rafako przekonywał, że jeśli walne nie przyjmie uchwał, m.in. o konwersji długów na akcje, to pozostanie już tylko złożenie wniosku o upadłość.
W takich okolicznościach Paweł Gricuk opowiedział nam o swoim pomyśle na Rafako, a także o warunkach złożonej obligatariuszom oferty.
Od finansisty do energetyka
Paweł Gricuk należał dawniej do pierwszej ligi polskich menedżerów. Zaczął karierę w latach 90., w finansach. Szybko przeniósł się do J.P. Morgan w Londynie i z ramienia tej instytucji odpowiadał za inwestycje w szeroko rozumianym regionie Europy Środkowej, Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. W 2006 r. wziął odpowiedzialność za Petrolinvest Ryszarda Krauzego, wówczas czołowego polskiego miliardera, pragnącego wydobywać ropę w Kazachstanie. Paweł Gricuk odszedł ze stanowiska prezesa w 2010 r. i zajął się inwestycjami na własny rachunek.
Jego wehikułem jest dziś spółka PG Energy, która w elektroenergetykę weszła już w 2012 r. Kupiła wtedy od upadłej grupy ABM Solid radomskie Trans-Energo. W 2018 r. przejęła zaś od giełdowego Budimeksu Elektromontaż Poznań. Mniejszościowym partnerem w tej inwestycji jest bank BNP Paribas.
Warunek, by PFR też wszedł
– Rafako zacząłem się interesować już trzy lata temu. Zostaliśmy zaproszeni do procesu inwestorskiego, prowadzonego przez PwC. Złożyliśmy ofertę, ciągu dalszego jednak nie było – opowiada Paweł Gricuk.
Głównym zainteresowanym akcjami Rafako był wówczas Michał Sołowow, obecnie najbogatszy Polak. Do inwestycji jednak nie doszło.
– W lipcu 2023 r. skontaktował się z nami zarząd Rafako. Jako że nadal byłem zainteresowany tą spółką, to znów złożyłem ofertę. Była porównywalna z tą sprzed trzech lat – mówi Paweł Gricuk.
Podkreśla, że jego oferta, ta z lipca i obecna, zawiera ważny warunek, tzn. wymaga zaangażowania finansowego ze strony grupy PFR. Konkretnie chodzi o 50 mln zł kredytu z samego PFR, a ponadto o 100 mln zł finansowania z ARP (z grupy PFR) oraz linię gwarancyjną z KUKE (też grupa PFR) o wartości do 100 mln zł. Jednocześnie PFR TFI ma wyłożyć 10 mln zł na dokapitalizowanie Rafako.
– Mój wkład w dokapitalizowanie wyniesie 40 mln zł – mówi Paweł Gricuk.
Jego zdaniem wejście (choć warunkowe) przedstawicieli KUKE i ARP do rady nadzorczej Rafako to w tym kontekście dobre wieści. Ponadto docenia, że grupa PFR chce wziąć odpowiedzialność za losy Rafako.
– Wspieram działania obecnego zarządu spółki – deklaruje Paweł Gricuk.
Prywatne pieniądze na stole
40 mln zł, które Paweł Gricuk chce wstrzyknąć w Rafako, to mniej niż blisko 260 mln zł, choć w formie długu i przy rozmaitych zabezpieczeniach, które wysupłają dla spółki podmioty z grupy PFR.
– Jestem jedyną osobą w tym gronie, która ryzykuje własne pieniądze i ma długofalową strategię dla Rafako – zaznacza jednak Paweł Gricuk.
Podkreśla, że pieniądze potrzebne na inwestycję w Rafako ma już zabezpieczone.
– Wydaje się też prawdopodobne, że w przyszłości spółka będzie wymagała kolejnego dokapitalizowania. Jestem na to przygotowany, będziemy też rozmawiać z inwestorami zagranicznymi. Najpierw trzeba jednak firmę zrestrukturyzować i oddłużyć – uważa inwestor.
Wielkie ścięcie oferty
Dla obligatariuszy PBG, którzy pośrednio mają dziś pakiet 26,4 proc. akcji Rafako, istotne jest to, za ile Paweł Gricuk chce kupić ich akcje. Z komunikatów Rafako wynika, że w lipcu 2023 r. oferta PG Energy mówiła o kwocie 0,22 zł za akcję, płatnej w dniu sprzedaży, oraz o kwocie od 0,23 zł do 0,58 zł, płatnej po roku od pierwotnej transakcji. Drugi scenariusz zakładał zapłacenie kwoty 0,67 zł za akcję od razu, co dawałoby łączną kwotę 28,5 mln zł.
Dziś oferta Pawła Gricuka jest niższa. Z publicznego ogłoszenia banku Pekao, pełniącego funkcję kuratora obligatariuszy, wynika, że aktualna oferta PG Energy to 0,10 zł za akcję, jeśli umowa sprzedaży zostanie zawarta po 31 stycznia 2024 r., lub 0,13 zł, gdy dojdzie do tego przed lub w dniu 31 stycznia 2024 r. W tym drugim scenariuszu obligatariusze PBG dostaną za swój pakiet 5,5 mln zł.
Z czego wynika ścięcie oferty?
– Model wyceny opieram na informacjach i prognozach finansowych otrzymywanych od zarządu Rafako oraz na własnej ocenie sytuacji. Nowe dane dotyczące spółki zmieniły mój model. Mam tu na myśli m.in. kwestię ugód z niektórymi klientami. Spodziewałem się ich wcześniej – wyjaśnia Paweł Gricuk.
Pozycja, kadra i referencje
Paweł Gricuk podkreśla, że nie interesuje go upadłość Rafako, ponieważ nie jest typem inwestora celującego w takie spółki.
– Interesuje mnie rozwój tego biznesu. Chciałbym stworzyć silną polską grupę wykonawczą, specjalizującą się w elektroenergetyce i zdolną do realizacji inwestycji związanych z transformacją. Na tym opiera się moja wizja przyszłości dla Rafako – mówi Paweł Gricuk.
Uważa, że Rafako może i musi wrócić na rynek, czyli do pozyskiwania nowych zleceń, czego przez ostatnie trzy lata nie robiło w ogóle.
– Może to zrobić już w 10 miesięcy, o ile wcześniej dojdzie do kompleksowego refinansowania i restrukturyzacji długów spółki – deklaruje inwestor.
Wylicza, że Rafako ma wciąż szanowaną pozycję rynkową, doświadczenie, kadrę, referencje w kraju i zagranicą, a także technologię i zakład produkcyjny. Powinno więc przede wszystkim pozyskiwać nowe kontrakty produkcyjne na kotły i konstrukcje stalowe. Poza tym powinno zdobywać kontrakty na modernizację elektrowni węglowych, ciepłowni oraz na prace przy budowie instalacji termicznego przetwarzanie odpadów. Równolegle może rozwijać usługi związane z nowymi technologiami, czyli np. atomem lub wodorem.
– Generalnie Rafako może współpracować z międzynarodowymi koncernami energetycznymi w ramach transformacji energetycznej i z PFR w programie modernizacji ciepłownictwa –mówi Paweł Gricuk.
Elektromontaż Poznań zwiększa zyski
Inwestor widzi też potencjalne synergie pomiędzy działalnością Rafako i Elektromontażu Poznań, którego jest większościowym akcjonariuszem i który jest liderem na rynku usług elektroinstalacyjnych. W 2022 r. poznańska firma prawie podwoiła zysk operacyjny, do 47 mln zł.
– Od 2018 r. Elektromontaż Poznań zwiększył przychody i zyski, co jest przede wszystkim efektem wytężonej pracy świetnego zespołu zatrudnionego w tej firmie. Ostatnio pracował m.in. przy budowie gigafabryki samochodów elektrycznych Tesli w Niemczech. Wiem też, że nasi klienci mogliby współpracować również z Rafako – wylicza Paweł Gricuk.
Krok wstecz się zdarza
Paweł Gricuk interesował się w przeszłości przejęciem m.in. spółki Nowoczesne Przewody Aluminiowe Skawina, Elektrobudowy i Ursusa Bus. Nie wyszło lub się wycofywał.
– Potrafię odejść od stołu, jeśli projekt jest niefinansowalny – mówi inwestor.
Media emocjonowały się też wieściami o jego zainteresowaniu klubem piłkarskim Wisła Kraków, ale Paweł Gricuk zapewnia, że żadnej oferty z jego strony nie było.