Funduszowi inwestorzy finansowi zazwyczaj szukają biznesów zdrowych, wysokomarżowych lub przynajmniej dających szansę na skalowanie i skokowy wzrost biznesu. Niektórzy wolą jednak aktywa problematyczne: nierentowne, z problemami płynnościowymi albo działające na rynkach zmieniających się pod wpływem postępu technologicznego lub globalnej polityki klimatycznej.
W zagrożonych biznesach swojej szansy na zysk upatruje niemiecki fundusz Mutares, wyspecjalizowany w restrukturyzacji. Do tej pory działał w Polsce pośrednio, ale niedawno otworzył warszawskie biuro.
– Mutares zaczynał w Niemczech, a potem rozwinął działalność m.in. we Francji, krajach Beneluksu, Skandynawii i Europie Południowej. Polska była naturalnym kierunkiem ekspansji. Spodziewamy się, że na rynku będzie przybywać firm, które mogą znaleźć się w naszym portfelu. Pandemia i wojna w Ukrainie nie wywołały fali upadłości, ale to efekt przede wszystkim rządowych tarcz. W przyszłym, powyborczym roku, może być gorzej, a słabnące nastroje konsumentów będą potęgowały pojawiające się już problemy – mówi Dominik Rożko, szef polskiego biura funduszu.

Zyski z podziału:
Fundusz Mutares, którego polskie biuro rozwija Dominik Rożko, dużą część transakcji zrealizował na rynku motoryzacyjnym, odkupując od dużych grup ich poboczne aktywa i wyprowadzając je na prostą. W Europie Zachodniej ma już na koncie ok. 90 transakcji, polski zespół na razie będzie czuwał bezpośrednio nad jedną – autobusową Arrivą.
MAREK WISNIEWSKI
Restrukturyzacyjny portfel
Mutares na razie ma jedną bezpośrednią inwestycję w Polsce – odkupił od Arrivy (wchodzącej w skład grupy Deutsche Bahn) jej polską działalność autobusową. Arriva Bus Transport to prywatny operator transportu publicznego, działający w Warszawie oraz na Pomorzu i Kujawach.
– W praktyce byliśmy obecni w Polsce już wcześniej, bo nasze spółki portfelowe prowadzą tu działalność produkcyjną. Produkująca plastikowe przedmioty codziennego użytku grupa Keeeper ma zakład w Bydgoszczy, a SFC Solutions, które przejęliśmy w 2020 r. i włączyliśmy do grupy Amaneos, produkuje dla firm motoryzacyjnych komponenty z tworzyw sztucznych w Częstochowie i Piotrkowie. Arriva natomiast to pierwsza bezpośrednia inwestycja w naszym kraju, którą zajmować się będzie nasz lokalny zespół – mówi Dominik Rożko.
Obecnie w portfelu funduszu jest prawie 30 spółek.
– Historycznie Mutares zainwestował w ponad 90 spółek i tylko trzy z nich był zmuszony zamknąć, więc jak na fundusz restrukturyzacyjny bilans ma dobry. Zdobył doświadczenie, restrukturyzując biznesy w sektorze motoryzacyjnym, który jest jednym z najbardziej wymagających, jeśli chodzi o warstwę operacyjną. Ma też spore doświadczenie w restrukturyzacji firm inżynieryjnych, producentów maszyn czy urządzeń m.in. w sektorze energetycznym. W portfelu są także firmy działające w segmencie dóbr konsumenckich i usług B2B – wylicza szef polskiego biura funduszu.
Okiem eksperta
Polski rynek restrukturyzacyjny dopiero dojrzewa
Jacek Byrt
partner kierujący działem doradztwa finansowego w Mazars w Polsce

Statystyki wyraźnie pokazują, że w Polsce rośnie liczba restrukturyzacji, ale to w dużej mierze efekt przepisów, które w ostatnich latach ułatwiły uzyskanie czasowej ochrony przed wierzycielami. Nie znaczy to, że na rynku przybywa potencjalnych celów dla inwestorów wyspecjalizowanych w restrukturyzacjach, bo firmy, które wchodzą w postępowania o zatwierdzenie układu itp., często są zbyt małe albo bez perspektywy do poprawy wartości. Fundusze restrukturyzacyjne potrzebują dużych firm, by wyprowadzać je na prostą – a w Polsce takich projektów jest nadal niewiele. Dlatego mamy w kraju spore grono funduszy private equity, inwestujących w duże i zdrowe spółki, oraz funduszy venture, inwestujących w małe firmy na wczesnym etapie działalności, a funduszy restrukturyzacyjnych na rynku niemal nie ma, nie mówiąc już o konkurencji między nimi o ciekawe aktywa. Z tej perspektywy wchodzenie teraz przez fundusze restrukturyzacyjne do Polski traktuję jako test, próbę zbadania potencjału rynku i zbudowania rozpoznawalności swoich usług i marki, która może zaprocentować za kilka lat, gdy rynek dojrzeje, a potencjalnych celów akwizycyjnych przybędzie.
Sytuacje trudne, ale nie beznadziejne
Mutares szuka na polskim rynku firm, których obroty sięgają co najmniej 100 mln zł.
– Jesteśmy naturalnym partnerem dużych korporacji, które sprzedają swoje aktywa, często nierentowne i niezwiązane z ich podstawową działalnością. Jesteśmy też dobrym partnerem dla spółek rodzinnych i innych, gdzie nasza wiedza i doświadczenie może przełożyć się na znaczącą poprawę działalności operacyjnej – mówi Dominik Rożko.
Fundusz szuka spółek z problemami dla siebie, ale rozgląda się też za celami akwizycyjnymi dla swoich spółek portfelowych.
– W tym przypadku mówimy już zazwyczaj o zdrowych biznesach. Do końca tego roku zamierzamy zrealizować w Polsce co najmniej jedną transakcję. Wchodzimy w biznesy w sytuacji trudnej, ale takiej, gdzie widzimy potencjał do poprawy i wykorzystania naszego know-how. Na biznesy będące w formalnym procesie restrukturyzacji zazwyczaj jest za późno, ale przyglądamy się każdej okazji, która spełnia nasze kryteria inwestycyjne – mówi szef polskiego biura Mutaresu.
Szybkie stawianie na nogi
Czym w praktyce różni się działalność funduszu restrukturyzacyjnego od tego, jak funkcjonują inni inwestorzy finansowi?
– Szukaniem celów transakcyjnych w Europie zajmuje się liczący ponad 30 osób zespół inwestycyjny. Nasz model działania zakłada posiadanie całego know-how wewnątrz funduszu, w postaci blisko 200 osób „operacyjnych”. To ludzie z ogromnym doświadczeniem w wielu branżach, na różnych poziomach od finansów po zarządzanie produkcją. Już na etapie badania due diligence jesteśmy wspierani przez nasz zespół operacyjny – tłumaczy Dominik Rożko.
Zespół operacyjny po transakcji albo współpracuje z zarządem spółki, albo do niego wchodzi. Mimo innych zasad działania horyzont inwestycyjny Mutaresa jest podobny jak standardowego funduszu private equity: od dwóch do pięciu lat.
– Nie nastawiamy się na długie restrukturyzacje. Celem jest doprowadzenie spółki do pierwszej trwałej rentowności i znalezienie dla niej kolejnego inwestora branżowego lub finansowego, który będzie mógł ją rozwinąć. Wieloletnie strategie zakładające nowe produkty, walka o kolejne punkty marży itd. – to elementy, nad którymi będzie skupiać się kolejny nabywca – tłumaczy Dominik Rożko.