Niemcy nadal handlują rosyjskim LNG

Rosyjska inwazja na Ukrainę doprowadziła do poważnych zmian na europejskim rynku energetycznym, wywołując w zeszłym roku poważny kryzys. Kraje unijne zdecydowały się odejść od dostaw gazu i ropy z Rosji, o ile będą pozwalać na to warunki w poszczególnych krajach. Oczywiście spotkało się to z reakcją Moskwy.

Niemcy, największa europejska gospodarka i polityczny przywódca Unii Europejskiej, która w zamyśle jej twórców miała być unią równorzędnych państw, prowadzą jednak własną politykę z rosyjskim reżimem zabezpieczając przede wszystkim interesy własnego kraju.

Nie inaczej jest z handlem rosyjskim gazem. Niemcy wolą nadal sprzedawać LNG niż narazić się na ewentualne odszkodowanie po zerwaniu kontraktu długoterminowego. Jak donosi agencja Bloomberg, złamanie umowy może bowiem kosztować co najmniej 10 mld EUR. To zdecydowanie więcej niż pomoc rządowa dla znacjonalizowanej spółki SEFE, byłej jednostki rosyjskiego Gazpromu. Ma ona 20-letnią umowę na dostawy LNG z instalacji Jamał na Syberii, która ruszyła w 2018 r. Według obliczeń Bloomberga wartość tej transakcji przy obecnych cenach rynkowych wynosi około 2 mld EUR rocznie. Koncern musi zapłacić za rosyjski LNG niezależnie od tego, czy przejmie ładunki, zgodnie z warunkami umowy. Dostawy, które nie podlegają sankcjom międzynarodowym, kierowane są do Indii.

Bloomberg podaje, że Niemcy w 2022 r. znacjonalizowały SEFE, aby ograniczyć skutki kryzysu energetycznego. Rządowa pomoc kosztowała podatników od 6,3 do 7,7 mld EUR.

Previous Article

Konsultacje nie mogą być fikcją

Next Article

Ropa drożała, WTI bliska 90 USD

You might be interested in …

Eksport pszenicy z USA najniżej od 40 lat

Notowania pszenicy rozpoczęły 2023 roku zniżkami. Cena tego zboża w Stanach Zjednoczonych spadła do okolic 7,34 USD za buszel, czyli do tegorocznego minimum, a jednocześnie do rejonu ubiegłorocznego minimum, które ukształtowało się niewiele poniżej 7,30 USD za buszel. Notowania pszenicy rozpoczęły 2023 […]