Choć globalne centrum usług MSA w Warszawie zostało otwarte 2,5 roku temu, to dopiero teraz, gdy zatrudnia ponad 200 osób, zostało oficjalnie otwarte.
— Przeszkodziła nam pandemia, która utrudniała podróżowanie. Warszawskie centrum jest już drugie co do wielkości. Największe działa w głównej siedzibie firmy w pobliżu Pittsburgha w Pensylwanii w USA, gdzie mamy też fabrykę i dział B+R. W centrum usług biznesowych w Kuala Lumpur pracuje 60 osób — mówi Bob Leenen, wiceprezes MSA odpowiedzialny za tzw. region International.

Będzie więcej:
Bob Lennen, wiceprezes MSA Safety, zapowiada, że warszawskie centrum usług urośnie co najmniej o połowę.
Czego przybędzie w Warszawie i Kuala Lumpur
Ani polskie centrum, obsługujące region EMEA, ani malezyjskie nie osiągnęły pełnej skali.
— W 2-3 lata w warszawskim centrum będzie pracować ponad 300 osób. Cały czas zatrudniamy, obecnie mamy otwarte rekrutacje na ponad 20 stanowisk. W Kuala Lumpur liczba pracowników urośnie do 70-80 — mówi Bob Leenen.
Obecnie centra zajmują się obsługą klienta, tzw. sprzedażą wewnętrzną (pracownicy kontaktują się z klientami telefonicznie oraz online), fakturowaniem, łańcuchami dostaw, finansami, HR, IT, marketingiem czy komunikacją.
— Nie zwiększymy liczby obsługiwanych procesów, lecz liczbę obsługiwanych rynków. Dziś w niektórych krajach część działań wciąż wykonują lokalni pracownicy. Nie chcieliśmy szybko centralizować wszystkiego i często przenosiliśmy działalność, gdy np. pracownik odchodził na emeryturę — mówi wiceprezes MSA.
Zarząd MSA zdecydował się scentralizować usługi wsparcia kilka lat temu.
— We wschodniej Europie byliśmy obecni tylko w Polsce, gdzie działamy od 1996 r. Mieliśmy biuro sprzedaży w Raszynie pod Warszawą. Dobre doświadczenia skłoniły nas do ulokowania centrum usług w Polsce. Wybraliśmy Warszawę przede wszystkim ze względu na dostęp do dużej liczby wykwalifikowanych pracowników — mówi szef MSA na region International.
Elastyczna praca wpisana w politykę
Firma ma biuro na dwóch piętrach budynku Atrium.
— Początkowo planowaliśmy wynajem większej powierzchni, ale w pandemii nauczyliśmy się pracować elastycznie, ponieważ nasi pracownicy są równie wydajni z domu, jak z biura. Wprowadziliśmy więc w całej firmie politykę elastycznej pracy. Pracownicy uzgadniają z menedżerami szczegóły — zajmujący się produkcją muszą być oczywiście na miejscu, ale pozostali mają wybór: pracę z domu, z biura lub hybrydową. Opracowaliśmy szczegółowe wytyczne dotyczące pracy zdalnej, aby zapewnić, że indywidualne przekonania przełożonego nie będą miały wpływu na decyzje w tym zakresie — mówi Bob Leenen.
Jego zdaniem sformalizowana elastyczna praca to karta przetargowa w rekrutacji. MSA ma globalnie niski poziom odejść pracowników — 2-3 proc. W warszawskim centrum usług jest nieco wyższy, ale, jak zapewnia wiceprezes, choć nie podaje liczb, niższy niż średnia w branży. Sam pracuje w firmie od 10 lat, to jego najdłuższy dotychczas staż u jednego pracodawcy, ale jeden z krótszych w MSA.
Firma ma fabryki w USA, Europie i Azji, ale nie w Polsce.
— W Polsce mamy dostawców. Dzięki akwizycjom włączyliśmy do naszej sieci wiele fabryk. Nie mówię, że nie będziemy mieć produkcji w Polsce. Na razie jednak koncentrujemy się na rozbudowie centrum usług — mówi Ben Leenen.
Firma z historią o Edisonie
Firma MSA powstała ponad 100 lat temu, a katalizatorem była eksplozja w kopalni Jed Mine w Zachodniej Wirginii w 1912 r., w której zginęło ponad 80 górników. Inżynier John T. Ryan i George H. Deik zwrócili się o pomoc do Thomasa Edisona. Wynalazca pomógł im stworzyć elektryczną lampę z pokrywą, która w 25 lat zmniejszyła liczbę eksplozji w kopalniach o 75 proc. Edison powiedział później, że ze wszystkich jego wynalazków ten uczynił najwięcej dla ludzkości.
Dziś MSA produkuje elektronikę systemy mechaniczne i materiały ochronne wykorzystywane m.in. w przemysłach naftowym, gazowym i petrochemicznym, budowlanym, górniczym, przez wojsko i straż pożarną. To m.in. niezależne aparaty oddechowe, stacjonarne systemy wykrywania gazu i ognia, przenośne detektory gazu, przemysłowe hełmy ochronne, hełmy strażackie, odzież ochronna i urządzenia zabezpieczające przed upadkiem. W 2021 r. firma miała 1,4 mld USD obrotów (połowę realizuje poza Ameryką Północną) i zatrudniała 4,8 tys. osób.