Krzysztof Z. stanął przed sądem

Oskarżony o oszukanie obligatariuszy PTI i działanie na szkodę wierzycieli spółki inwestor giełdowy chciał równocześnie być… pokrzywdzonym. Sąd się nie zgodził.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o co konkretnie oskarżony jest Krzysztof Z., kontrowersyjny inwestor giełdowy unikający kontaktów z mediami?
  • kto jeszcze zasiadł na ławie oskarżonych?
  • jak obrońcy Krzysztofa Z. argumentowali konieczność zwrotu sprawy prokuraturze i to, że biznesmen oprócz oskarżonego powinien być… oskarżycielem?
  • jak do tych wniosków ustosunkowała się prokuratura, i jak je rozstrzygnął sąd?

Posłuchaj

Speaker icon

Zostań subskrybentem

i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

W listopadzie 2022 r. ujawniliśmy, że Krzysztof Z., inwestor giełdowy unikający kontaktu z mediami, a także byli szefowie Powszechnego Towarzystwa Inwestycyjnego (PTI) usłyszeli zarzuty oszukania obligatariuszy spółki i działania na szkodę jej wierzycieli. Proces piątki oskarżonych miał ruszyć przed sądem w Warszawie 25 września. Nie ruszył, ale rozprawa przyniosła sporo ciekawych informacji i rozstrzygnięć.

Upadła perła w koronie

PTI, od listopada 2015 r. funkcjonujące jako Topmedical, było „perłą w koronie” Krzysztofa Z., — spółką notowaną na GPW i inwestującą w inne firmy, m.in. z NewConnect. Jeszcze na przełomie lat 2014/15 było wyceniane na 230 mln zł, a jego kapitał własny, przynajmniej na papierze, przekraczał 100 mln zł. Już w połowie 2015 r. spadł jednak do kilku milionów złotych, a spółka zaczęła mieć problemy z obsługą kredytów i obligacji o wartości ponad 35 mln zł. W 2016 r. okazało się, że nie stać jej nawet na upadłość, a w marcu została wykluczona z obrotu giełdowego. I właśnie to, co działo się w końcowym okresie działania PTI, było przedmiotem śledztwa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Zarzuty oszukania obligatariuszy na ponad 7,2 mln zł usłyszały cztery osoby: Krzysztof Z., dominujący akcjonariusz PTI, którego śledczy uważają za osobę faktycznie kierującą giełdową spółką, Kamil J., jego siostrzeniec, prezes PTI w latach 2007-13 i wiceprezes w latach 2013-15, Monika H., prezes PTI w latach 2013-15, oraz Alicja W., księgowa, która w latach 2013-15 była prokurentem.

Równocześnie Krzysztof Z., Kamil J. i Wojciech S., kolejny z prezesów PTI (szefem spółki był w latach 2015-21), usłyszeli zarzuty faworyzowania części wierzycieli PTI (powiązanych ze spółką i Krzysztofem Z.) oraz udaremniania zaspokojenia pozostałych wierzycieli przez usuwanie i przenoszenie na nowo utworzone, kontrolowane przez siebie podmioty składników majątku PTI o łącznej wartości prawie 16,3 mln zł.

Podwójna rola

Pierwszą rozprawę Sąd Okręgowy w Warszawie wyznaczył na 25 września. Do odczytania aktu oskarżenia i odebrania zeznań od oskarżonych jednak nie doszło, bo sąd musiał wcześniej rozpoznać wnioski złożone przez ich obrońców.

Sędzia Katarzyna Stasiów najpierw nie zgodziła się na wyłączenie sprawy Moniki H. i jej umorzenie, a potem zajęła się wnioskiem obrońców Krzysztofa Z. i Kamila J. domagających się, by sprawa została zwrócona prokuraturze w celu uzupełnienia materiału dowodowego. Zdaniem pełnomocników oskarżonych konieczne jest m.in. ponowne przesłuchanie wszystkich pokrzywdzonych (m.in. w celu ustalenia, czy kupowali obligacje w trakcie ich emisji, czy później, na rynku Catalyst), a także uzupełnienie opinii biegłych ds. rachunkowości i rynku kapitałowego, do których mają liczne zastrzeżenia.

Najciekawszy był jednak argument dotyczący konieczności rozstrzygnięcia przez prokuraturę roli procesowej Krzysztofa Z. Obrońcy podnosili, że w związku z tym, iż biznesmen sam kupił obligacje PTI warte 2,5 mln zł, to też powinien być uznany przez śledczych za pokrzywdzonego. W związku z tym w sądzie pojawił się nawet prawnik, który miał pełnomocnictwo podpisane przez Krzysztofa Z. jako… oskarżyciela posiłkowego.

Przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Poznaniu odpowiedział, że jest zdumiony taką argumentacją. Tłumaczył, że pokrzywdzonymi w tej sprawie są nabywcy obligacji, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez przedstawienie im przez oskarżonych nieprawdziwego standingu finansowego PTI, i dodawał, że Krzysztof Z. nie należy do grona pokrzywdzonych, bo samego siebie w błąd wprowadzić nie można. Stwierdził też, że jeśli pełnomocnik Krzysztofa Z. stawia się przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy, to tym samym przyznaje, iż doszło do przestępstwa.

Trochę to potrwa

Argumentację prokuratora podzielił sąd.

— Prowadzę już trzecią dużą sprawę dotyczącą obligacji i w każdej z nich oskarżeni równocześnie byli ich posiadaczami. Nie oznacza to jednak, że mogą być jednocześnie oskarżonymi i pokrzywdzonymi, bo nie mogą — tłumaczyła sędzia Katarzyna Stasiów.

Po czym poprosiła pełnomocnika Krzysztofa Z., jako oskarżyciela posiłkowego, o opuszczenie sali i oddaliła wniosek o zwrot sprawy prokuraturze, tłumacząc, że wszelkie ewentualne braki w materiale dowodowym można uzupełnić przed sądem.

Jednocześnie — głównie ze względu na fakt, że dwóch z trzech obrońców Krzysztofa Z. zostało ustanowionych zaledwie na kilka dni przed rozprawą — sąd nie otworzył procesu i chcąc dać im czas na zapoznanie się ze sprawą, wyznaczył kolejny termin rozprawy dopiero na styczeń 2024 r. Nie ma wątpliwości, że kilkanaście kolejnych terminów wyznaczonych na okres do czerwca 2024 r. nie wystarczy do rozpoznania sprawy. Lista świadków liczy bowiem aż 166 osób, a jeden z obrońców Krzysztofa Z. już zapowiedział, że będzie wnosił o przesłuchanie kolejnych.

Previous Article

AFIR: Polska nie zdąży z przygotowaniami

Next Article

Dwa konkretne, dwa absurdalne

You might be interested in …

Czy to koniec surowcowej bessy?

Przez ostatnie kilkanaście miesięcy zdążyliśmy się przyzwyczaić do taniejących surowców. Notowania ropy naftowej, węgla czy pszenicy szybko spadały z wieloletnich szczytów. Zanosi się jednak na to, że trend ten dobiegł już końca. Posłuchaj Zostań subskrybentem […]

Miękkie lądowanie europejskiej gospodarki?

Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła kontynuację dynamicznych wzrostów z piątku, a technologiczny Nasdaq zyskał blisko 2 proc. W przypadku S&P 500 zwyżka była blisko połowę niższa, ale indeks wrócił powyżej 4000 pkt. Dziś o poranku popyt na ryzyko osłabł […]