Kolejne spadki na amerykańskich giełdach

fot. Michael Nagle/Bloomberg

Trzy główne indeksy spadały niemal przez cały dzień, jedynie wskaźnikowi Nasdaq Composite udało się na chwilę przejść na zieloną stronę. Na finiszu cała trójka była wyraźnie na czerwono, notując czwartą z rzędu przecenę.

Indeks największych amerykańskich blue chipów Dow Jones IA zniżkował o 0,86 proc., tracąc ponad 286 pkt i przechodząc na stronę strat licząc od początku roku. W dół pociągnęły go przede wszystkim walory Boeinga, Disneya, Goldman Sachs i American Express.

Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 kończył dzień przeceną o 0,72 proc. Najmniejsze straty poniósł wspomniany wcześniej Nasdaq oddając 0,49 proc. ze swojej wartości.

Z jednej strony inwestorzy dyskontowali wczorajszą decyzję o 10-tej z rzędu podwyżce stóp FOMC i sygnały o rozważanym wstrzymaniu dalszego podnoszenia stawek, z drugiej zaś analizowali przekonanie władz monetarnych, że inflacja szybko nie spadnie i czytali miedzy wierszami, że są obawy o możliwą szerszą recesję. A wszystko to z kryzysem w sektorze bankowym w tle. Wzrost na[pięcia to skutek doniesień związanych z problemami kolejnego regionalnego banku. Tym razem chodzi o kalifornijski Pacific Western Bank (PacWest), który poinformował o różnych opcjach strategicznych, w tym sprzedaży. W szczytowym momencie przecena akcji PacWest sięgała ponad 50 proc.

Z kolei indeks KBW Regional Banking zniżkował momentami o ponad 4 proc. Natomiast do najwyższego poziomu od marca podskoczył tzw. indeks strachu (VIX), obrazujący zmienność na parkietach.

Coraz mocniej ujawniają się obawy o efekt domina, a przecież jeszcze w miniony weekend po sprzedaży First Republic Bank na rzez JPMorgan Chase część ekspertów twierdziła, że zamyka to większość problemów sektora.

Opinii tej nie podziela choćby znany inwestor, traktowany przez wielu uczestników rynku jako guru, Jeff Gundlach, założyciel i dyrektor generalny DoubleLine. Uważa on, że z dużym prawdopodobieństwem można oczekiwać bankructw kolejnych banków regionalnych.

Na fali tego niepokoju i obaw nie może dziwić odejście części bardziej nerwowych inwestorów od ryzykowanych aktywów, w tym akcji na rzecz tzw. bezpiecznych przystani. Skorzystało na tym choćby złoto, które znalazło się blisko rekordowego poziomu.

Z czwartkowych danych makroekonomicznych warto wspomnieć o mocniejszym niż oczekiwano wzroście liczby tzw. nowych bezrobotnych. Podskoczyła ona w zeszłym tygodniu o 13 tys. do 242 tys. notując największą zwyżkę od sześciu tygodni.

Zaniepokoiły odczyty dotyczące jednostkowych kosztów pracy i wydajności. W pierwszym kwartale okazały się mocno rozbieżne od prognoz. Koszty poszybowały o 6,3 proc. zaś wydajność spadła aż o 2,7 proc. Projekcje zakładały odpowiednio +5,5 proc. i -1,7 proc.

Pozytywnie zaskoczył za to najniższy od czterech miesięcy deficyt w handlu zagranicznym, który w marcu „skurczył się” o 9,1 proc. do 64,2 mld USD.

Gracze z napięciem czekają na piątkową prezentację rządowych danych z rynku pracy o zmianie zatrudnienia poza rolnictwem w kwietniu i stopie bezrobocia.

Previous Article

Jen ma szansę na co najmniej 10-proc. umocnienie

Next Article

Wiersze z książki „Modlitwa do pająka” – Część I

You might be interested in …

Bezpieczny kredyt nagle zastopował

Liczba wniosków o kredyt z dopłatą państwa jest mniejsza niż tydzień wcześniej. Ministerstwo czyści statystyki z martwych dusz. Przeczytaj artykuł i dowiedz się: o ile zmniejszyła się liczba wniosków o bezpieczny kredyt w stosunku do […]

Technologia, która usprawnia zakupy

Olsztyński start-up ZeroQs rozwija się dzięki funduszom kapitałowym. Już niedługo jego mobilne kasy samoobsługowe będą dostępne poza Polską. Jarosław Kaczmarczyk, współzałożyciel firmy ZeroQs, mówi, że dostępne w sektorze sprzedaży detalicznej mobilne kasy samoobsługowe wydają mu […]