Choć Sportano udało się doprowadzić do dogrywki w walce o majątek po upadłej sieci sklepów sportowych, to ostatecznie powiedziało pas.
We wtorek zaplanowana była aukcja majątku po upadłej sieci sklepów Go Sport. Doprowadziła do niej determinacja Sportano, które zakwestionowało dokonany w listopadzie wybór oferty złożonej przez Sports Direct jako najkorzystniejszej.
Zobacz także
Aby przystąpić do aukcji, polska firma założona przez Marcina Grzymkowskiego, twórcy eObuwia, musiała złożyć ofertę i wpłacić wadium w wysokości 2,38 mln zł. To 10 proc. ceny wywoławczej, której wyznacznikiem była wybrana wcześniej oferta Sports Direct wartości 23,8 mln zł.
We wtorek aukcja została otwarta, obaj zainteresowali potwierdzili złożone oferty, a następnie po dyskusji o szczegółach Sportano się wycofało. Firma założona przez Marcina Grzymkowskiego nie chce komentować przyczyn wycofania się z aukcji.
„Spółka zachowuje sobie prawo do poufności i nie zamierza komentować detali postępowania” – odpowiedziało na pytania PB biuro prasowe Sportano.
Co ciekawe Sports Direct w ogóle do aukcji nie przystąpił. Więc w praktyce aukcja się nie odbyła.
W takiej sytuacji oferta złożona przez Sports Direct została potwierdzona jako najkorzystniejsza w procesie sprzedaży majątku Go Sportu. Zgodnie z regulaminem podpisanie umowy sprzedaży powinno nastąpić w ciągu 14 dni od daty wyboru najkorzystniejszej oferty, a więc do 10 stycznia 2023 r.
Zgodnie ze złożonym do sądu opisem i oszacowaniem składników masy upadłości wartość likwidacyjna ruchomości Go Sportu wynosi 22,48 mln zł. W skład wystawionego na sprzedaż majątku wchodzą: obuwie, ubrania, sprzęt sportowy, trenażery, serwery, meble etc. Według nieoficjalnych informacji PB wiosną wartość bilansowa zapasów magazynowych spółki wyceniana była na blisko 150 mln zł, a wartość środków trwałych na około 26 mln zł. Ze sprzedaży wyłączone są pieniądze w kasie i na rachunkach. Pod koniec lipca ich wartość wynosiła ponad 6 mln zł.
© ℗
