Jordan, którego cytuje agencja Reuters powiedział, że oczywiście decydujące znaczenie będą miały dane makro i prognozy, ale jeśli decydenci uznają, że konieczne jest dalsze zaostrzanie warunków, nie zawahają się przed kolejnym podniesieniem ceny pieniądza. W grę wchodzić może podwyżka stóp lub ewentualnie inne dostępne narzędzia.
Stabilność cen wcale jeszcze nie jest zagwarantowana i nie mamy w tym kontekście pewności. Dlatego nie zawahamy się jeszcze bardziej zaostrzyć polityki pieniężnej, jeśli zajdzie taka potrzeba – stwierdził szef SNB.
Jordan przyznał, że obecnie prace banku centralnego są mocno utrudnione, gdyż ciężko jest zbilansować czynniki ryzyka związane z inflacją i stopami procentowymi. Przy spadającej dynamice wzrostu cen i wyższych stawkach, znacznie trudniej jest zrównoważyć ryzyko nadmiernego zacieśnienia polityki pieniężnej z ryzykiem zbyt łagodnego nastawienia.
Patrząc na inflację być może deklaracje Jordana mogą okazać się na wyrost i traktować je należy jako swoiste zabezpieczenie. W październiku bowiem inflacja CPI utrzymała się na poziomie 1,7 proc. w ujęciu rocznym, takim jak we wrześniu, co oznacza, że od pięciu miesięcy pozostaje w docelowym przedziale SNB, ustalonym na 0 do 2 proc.
Podczas wrześniowego posiedzenia, SNB nie dokonał zmian w poziomie stóp procentowych. Referencyjna stawka wynosi 1,75 proc. choć zaznaczył, że nie można wykluczyć dalszego zaostrzenia. Kolejne posiedzenie zaplanowane jest na 14 grudnia.