Państwowa grupa Tauron to przede wszystkim jeden z największych w kraju wytwórców prądu, ale na południu jest też potęgą ciepłowniczą. Jest tam największym dostawcą ciepła, który produkuje 7300 TJ rocznie.
Dziś to ciepło jest w ok. 64 proc. z węgla, a w 20 proc. z gazu. Pokazuje to skalę wyzwania związanego z dekarbonizacją tego biznesu. O stawianiu czoła temu wyzwaniu opowiedział w czasie warsztatów dla mediów Marcin Staniszewski, prezes Tauronu Ciepło.
Przyszłościowa zagadka
Szef Tauron Ciepło realizuje plan zakładający zastąpienie do 2030 r. węgla gazem. Ciepła produkowanego na bazie gazu będzie wówczas w grupie 79 proc., a zielonego – 11 proc. (mały wzrost wobec obecnych 7 proc.). Węgla jeszcze jednak trochę zostanie – na poziomie 10 proc.
Zeroemisyjność w 2050 r. wymagać będzie jednak odejścia od gazu. Co go zastąpi?
– Naprawdę nie widzę dziś takiej technologii – odpowiada Marcin Staniszewski.
Wodór nie jest dojrzałą technologią, na której ciepłownictwo może już dziś budować prognozy. Biomasa? Tu są i będą ograniczenia związane np. z odchodzeniem od spalania drewna lub właściwościami poszczególnych rodzajów biomasy. Słoma, przykładowo, nie sprawdza się, ponieważ szybko uszkadza kotły.
Przejęcia, ale w regionie
Poszukiwania rozwiązań będą jednak trwały, a im większy podmiot ich poszukuje, tym jest prościej. Tauron jest więc chętny do przejęć.
– Jesteśmy naturalnym kandydatem do inwestycji i integracji rynku ciepłowniczego w aglomeracji śląsko-dąbrowskiej – podkreśla Marcin Staniszewski.
Duża grupa ciepłownicza lepiej sobie poradzi już z dzisiejszymi wymaganiami klimatycznymi Unii Europejskiej. Prezes Tauronu Ciepło wylicza wyzwania związane np. z dyrektywą o efektywności energetycznej, która wprowadza termin efektywnego systemu ciepłowniczego. Taki system będzie musiał pracować już nie tylko w oparciu o kogenerację, ale też dysponować odnawialnymi źródłami ciepła.
– Jeśli system nie będzie efektywny, zgodnie z kryteriami z dyrektywy, to nie będzie miał możliwości pozyskania finansowania, nie będzie też mógł przyłączać nowych odbiorców. A to oznacza spadek wyników finansowych – mówi Marcin Staniszewski.