Gwiazdy Wall Street nie trafiły z prognozami

Marko Kolanovic i John Stoltzfus, eksperci znani z byczych prognoz, byli na początku 2022 r. zgodni co do tego, że Fed będzie podnosił stopy bardzo powoli i niemal niezauważenie. Mimo najwyższej inflacji od 40 lat bankierzy mieli za wszelką cenę utrzymywać koniunkturę sprzyjającą ryzykownym aktywom i dokonywać ruchów w górę nie większych niż 25 pkt baz. Oczekiwanym skutkiem tych sprzyjających warunków miał być wzrost indeksu S&P500: według Marko Kolanovica z JPMorgana do 5050 pkt, a według Johna Stoltzfusa z Oppenheimera do 5330.

Zobacz także

Prawda okazała się bolesna. Główny indeks akcji zamyka rok na poziomie 3780 pkt, co oznacza, że obaj eksperci przestrzelili o ponad 1 tys. pkt. Tak nietrafione prognozy jednych z najbardziej znanych ekspertów mogą być dowodem na to, jak nieświadome zagrożeń było Wall Street wkraczając w 2022 r. Z małymi wyjątkami niemal każdy specjalista z międzynarodowych instytucji nie przewidział, jak inflacja oraz Fed wpłyną na koniunkturę.

Portfele coraz mniejsze

W USA istnieje 865 aktywnie zarządzanych akcyjnych funduszy inwestycyjnych z aktywami o wartości co najmniej 1 mld USD. W 2022 r. straciły one średnio 19 proc. Fundusze hedgingowe lubujące się w akcjach również oberwały. Dla funduszy obligacji średnia strata wyniosła 12 proc. Większość z nich wypadła gorzej niż indeksy używane jako benchmarki.

Prawdą jest, że wyjątkowo ciężko było przewidzieć to, co się wydarzyło przez ostatnie 12 miesięcy. Upór Chin w walce z koronawirusem, inwazja Rosji na Ukrainę oraz wyjątkowo agresywne ruchy bankierów były sporym zaskoczeniem. William Eigen, inwestujący w obligacje w JPMorgan Asset Management był jednak szczęśliwcem, któremu udało się przewidzieć trudne czasy.

– Byczy rynek potrafi z człowiekiem zrobić ciekawe rzeczy. Tworzy pewne przekonania, których nie sposób się pozbyć. Od końca lat osiemdziesiątych XX w. tysiące finansistów było uczonych, że rolą bankierów było pobudzanie rynku w czasie niepokoju. Spodziewali się oni więc tymczasowej rezygnacji z podwyżek stóp lub ich ucięcia, dlatego kupowali dołek. Tym razem jednak Fed utrzymał cykl – mówi William Eigen.

21proc.

Tyle spadł S&P500 od początku roku.

Nie udało się zgadnąć

To właśnie niespójna komunikacja Fedu, nie tylko na przestrzeni lat, ale ostatnich miesięcy, jest często wskazywana jako główny powód nietrafionych prognoz. Jerome Powell, przewodniczący Rezerwy Federalnej powtarzał przez cały 2020 r. i znaczną część 2021 r., że wzrost cen jest przejściowy i spowodowany zaburzonymi łańcuchami dostaw oraz polityką fiskalną.

Te komunikaty utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że niskie stopy będą utrzymywane. Według ankiety agencji Bloomberg z czerwca 2021 r., przeprowadzonej na inwestorach instytucjonalnych z rynku obligacji, inflacja miała spaść do 3 proc. w ciągu kolejnych 12 miesięcy (wzrosła do 9 proc.), w efekcie czego Fed zatrzymałby się ze stopą referencyjną na poziomie 4 proc.

Mimo tego, jak jastrzębi był Jerome Powell w stosunku do zapowiedzi, wielu inwestorów oczekuje rychłego zakończenia cyklu i pierwszych obniżek. Dane Bloomberga wskazują, że konsens zakłada pierwszy ruch stóp w dół 5 miesięcy po ostatniej podwyżce. Co ciekawe, historyczna średnia wynosi 10 miesięcy.

Zmiana warty

Pod koniec 2021 r. spekulanci, którzy u szczytu hossy odnieśli kilka symbolicznych zwycięstw nad funduszami grającymi na spadek cen akcji określonych spółek, zaliczyli bolesny upadek. Załamanie kursów takich podmiotów jak Gamestop oraz AMC pozbawiło niektórych niemal całych oszczędności. Na rynku dominowała narracja, że hossa była czasem inwestorów indywidualnych, natomiast w bessie będą rządzić profesjonaliści.

Zważając na nietrafione prognozy oraz strategie, można stwierdzić, ze nie do końca było to prawdą. W pierś biją się ci sami zagraniczni eksperci, którzy na początku 2022 r. podkreślali swoją wyższość nad tłumem. Materialnym dowodem na ich pokorę są wyniki ankiety Bloomberga z początku grudnia 2022 r. Przeprowadzona na najbardziej znanych zarządzających z Wall Street ma jeden główny wniosek, nie widziany od 1999 r. – S&P500 w 2023 r. będzie na minusie.

Nawet najbardziej agresywne byki, czyli Marko Kolanovic i John Stoltfus przedstawili wyjątkowo stonowane oczekiwania. Ten pierwszy oczekuje, że główny indeks wzrośnie do 4200 pkt, a drugi nieco wyżej, bo do 4400 pkt. Oznaczałoby to ponad 10 proc. wzrostu.

70proc.

O tyle spadł w 2022 r. fundusz Ark Innovation zarządzany przez Cathie Wood, znaną zarządzającą.

Previous Article

Dubaj przeznaczy 8,7 bln USD na rozwój gospodarki

Next Article

Prezes PFR: inflacja w pierwszym kwartale na pewno już nie osiągnie 20 proc.

You might be interested in …

Ropa jest najtańsza od 15 miesięcy

Fala technicznej wyprzedaży przyczyniła się do spadku ceny ropy najniżej od 15 miesięcy. Kurs ropy WTI pierwszy raz od 2021 roku spadł poniżej 70 USD, donosi Bloomberg. Środowe notowania na rynku ropy toczyły się w otoczeniu awersji do ryzyka. […]

Duży nawis zapasów pogłębia deflację w fabrykach

Stany magazynowe są wciąż wysokie — za wysokie jak na warunki płynnie działających łańcuchów dostaw. Firmy chcą wyprzedać towar, ale nie za bardzo mogą. Wywołuje to znaczący spadek zamówień wśród poddostawców, m.in. w Polsce. Dlatego […]

Przedsiębiorcy wpadli w cyfrową pułapkę

Jeśli z powodu problemów z CEIDG podatnik nie wybrał formy opodatkowania, trzeba wystawić mu słony rachunek – uznali urzędnicy skarbowi. Nieważne, że system szwankował, a przedsiębiorca działał w dobrej wierze i płacił daniny. Posłuchaj Zostań […]