Dwa konkretne, dwa absurdalne

Jacek ZalewskiJacek Zalewski

opublikowano: 2023-09-25 20:00

Dla większości aktywnych obywateli udział 15 października w wyborach do Sejmu i Senatu to oczywistość, natomiast absolutnie nie ma takiego statusu pobranie od komisji trzeciej kartki referendalnej.

Posłuchaj

Speaker icon

Zostań subskrybentem

i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Pierwszą wątpliwość wzbudza analiza, czy tematyka wszystkich czterech pytań naprawdę spełnia konstytucyjny warunek przeprowadzania referendum „w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa”. Kiedy w głosowaniu 7-8 czerwca 2003 r. jedyne lakoniczne pytanie brzmiało „Czy wyraża Pani/Pan zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?”, to zarówno dla zwycięskich wtedy zwolenników akcesji, jak też dla pokonanych przeciwników „szczególne znaczenie” głosowania dla losów kraju na wiele dekad było oczywistością. Wśród czwórki obecnych pytań żadne nie spełnia zobiektywizowanego kryterium „szczególnego znaczenia” dla państwa, chociaż na pewno mają one takie znaczenie dla wizji konkretnej partii PiS – a to różnica kosmiczna.

Poza naciąganą „szczególnością” drugi śliski wątek referendum to jego następstwa prawne. W przypomnianym przykładzie z 2003 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski na podstawie samego obwieszczenia Państwowej Komisji Wyborczej z wynikami referendum automatycznie ratyfikował podpisany w Atenach traktat akcesyjny, bez konieczności uchwalania przez parlament odpowiedniej ustawy. Właśnie tak działa konstytucyjny przepis, że w razie przekroczenia frekwencyjnego progu 50 proc. (dokładna połówka nie wystarcza!) wynik referendum „jest wiążący”. Spośród czterech obecnie postawionych pytań konkretne są dwa: „2) Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn? 3) Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?”. Oba objęte nimi zagadnienia zostały uregulowane ustawowo i wobec spodziewanej miażdżącej przewagi odpowiedzi NIE – oczywiście cały czas pamiętajmy o warunku frekwencyjnym – żadna ekipa rządząca, nie tylko w kadencji 2023-27 lecz i później, przy tych ustawach grzebać nie będzie mogła.

Abstrakcją prawną i wyłącznie propagandowym chciejstwem są natomiast dwa inne pytania. Brzmią następująco: „1) Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki? 4) Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”. Pierwsze jest całkowicie ogólnikowe, przetworzenie dominującej odpowiedzi NIE na przepisy wymagałoby wielu regulacji, wchodzenia w kodeks spółek handlowych i masę innych ustaw – to wręcz otwarcie puszki Pandory. Jeszcze bardziej pokrętne jest czwarte, ponieważ zupełnie nie wiadomo co z niego wynika. Rząd PiS i bez referendum sprzeciwia się nowemu unijnemu systemowi migracyjnemu i azylowemu, który zatwierdziła nie jakaś tam „biurokracja europejska”, lecz absolutna większość niezawisłych rządów. Na szczycie Rady Europejskiej nie zgodziło się na pakiet dwóch premierów, Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán, którzy ponieśli klęskę 2:25. Do końca obecnej kadencji unijnych organów, czyli wiosną 2024 r., pakiet migracyjny stanie się prawem obowiązującym w całej UE. Co ważne, są to wchodzące w życie szybko i powszechnie rozporządzenia, a nie ogólnikowe dyrektywy, wymagające długiej implementacji do prawa krajowego. Żywymi symbolami wpisanej do pytania „biurokracji europejskiej” są m.in. silnie popierający nowy system premierzy Petr Fiala i Giorgia Meloni, ponoć skumplowani z naszym. Czwarte pytanie skażone zostało instytucjonalnym kłamstwem, dlatego według części wyborców – nie jest czysta też cała referendalna karta.

Previous Article

Krzysztof Z. stanął przed sądem

Next Article

Największy ETF obligacji długoterminowych USA najtańszy od 12 lat

You might be interested in …