Dobre dane o inflacji bazowej

Narodowy Bank Polski opublikował w poniedziałek dane o inflacji bazowej. Są to miary zmian cen, które wyłączają różne kategorie produktów i dzięki temu starają się uchwycić fundamentalny trend inflacyjny. Można to porównać do próby wyłuskania sygnału z szumu.

Dane są generalnie lepsze od oczekiwań, co widać szczególnie po miesięcznych zmianach cen. Inflacja bazowa netto, czyli wyłączająca żywność i energię, wyniosła w sierpniu 0,3 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca, a po usunięciu efektów sezonowych 0,6 proc.* To niemało, bo daje 7 proc. w przeliczeniu na wartości roczne. Jest też dużo lepiej niż na początku roku, kiedy analogiczna wartość wynosiła 0,9 proc. (i 11 proc. w przeliczeniu na dynamikę roczną).

Jeszcze lepsze są pozostałe miary inflacji bazowej. Inflacja po usunięciu cen najbardziej zmiennych (czyli takich, które w ostatnich 12 miesiącach podlegały największym wahaniom) wyniosła w sierpniu 0,1 proc. miesiąc do miesiąca, a po usunięciu efektów sezonowych 0,3 proc. Z kolei inflacja po usunięciu 15 proc. produktów o największej zmianie cen w danym miesiącu wyniosła w sierpniu 0,2 proc., a po odsezonowaniu 0,3 proc.

Te dwa ostatnie wskaźniki są mniej więcej na takim poziomie jak w ostatnim roku przed pandemią. Oczywiście mówimy tutaj o zmianach miesięcznych, więc żeby to znalazło ujście we wskaźnikach rok do roku, obecny trend musiałby być kontynuowany. Nie będzie to łatwe z powodów, które opisałem wczoraj: nadchodzą potężne podwyżki płacy minimalnej, deficyt fiskalny jest utrzymywany na wysokim poziomie, a stopy procentowe są obniżane.

W tym momencie ważny jest jednak fakt, że presja inflacyjna ustępuje nieco szybciej od oczekiwań.

* Usunięcie efektów sezonowych wykonane przeze mnie, NBP nie publikuje danych odsezonowanych.