opublikowano: 2023-09-03 20:00
Kiedy wreszcie skończy się recesja w przemyśle? To pytanie zadaje sobie zapewne wielu producentów. Ostatnie indeksy koniunktury pokazują, że nastroje w sektorze produkcji towarów wciąż są złe. Żeby było lepiej, muszą zostać spełnione trzy warunki: ceny muszą się dostosować w dół, musi ruszyć popyt konsumenta, muszą wyczerpać się zapasy. Wydaje się, że jesteśmy coraz bliżej spełnienia tych warunków. Możliwe, że jesteśmy na dnie cyklu przemysłowego i on wkrótce zacznie się odwracać.
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Seria publikacji indeksów PMI dla przetwórstwa nie pozostawia złudzeń, że w fabrykach panuje pesymizm. Indeks dla Polski w sierpniu wyniósł 43,1 pkt (vs 43,5 pkt w lipcu), dla strefy euro 43,5 pkt (vs 42,7), dla USA 47,9 (vs 49). Przypomnijmy, że poziom 50 oddziela recesję od ekspansji. Nieco lepsze dane nadeszły z Chin, ale tam są one bardzo zmienne i trudno z nich wyciągnąć wnioski.
Powody złych nastrojów są dobrze znane. Sprzedaż spada, ponieważ konsumenci zredukowali zakupy towarów — mają realnie mniej pieniędzy do dyspozycji, a jednocześnie zamieniają konsumpcję towarów na usługi. Na dodatek fabryki są pełne zapasów, bo w czasie kryzysu inflacyjnego firmy zabezpieczały dostawy.
Chcę jednak zwrócić uwagę na kilka zjawisk, które mogą wskazywać, że negatywny cykl przemysłowy wkrótce zacznie się odwracać.
Po pierwsze — ceny towarów zaczynają się dostosowywać w dół w relacji do cen usług. Po ogromnej fali popytu w latach 2020-22 ceny towarów bardzo mocno wzrosły, co w końcu doprowadziło do załamania sprzedaży. Ten proces w Europie był dodatkowo wzmocniony przez kryzys energetyczny, który mocniej przełożył się na ceny towarów niż usług. Teraz jednak zaczyna się korekta. Wprawdzie w II kw. w Europie Zachodniej ceny towarów były wciąż wysokie na tle historycznym, ale zaczął się ich relatywny spadek, a najnowsze dane z lipca i sierpnia wskazują, że ten spadek może postępować dość szybko. Ceny towarów stoją bowiem w miejscu, a ceny usług dość szybko rosną.
Po drugie — korekta w strukturze konsumpcji towarów i usług prawdopodobnie zaczyna się kończyć. Przez siedem kwartałów zakupy towarów przez konsumentów rosły wolniej niż zakupy usług, ponieważ konsumenci byli nasyceni towarami (a towary były drogie). Zarówno w danych amerykańskich, jak też europejskich widać, że struktura zakupów zaczyna powoli się stabilizować. Oczywiście do wzrostu zakupów potrzebna jest nie tylko stabilizacja w ich strukturze, ale także poprawa ogólnego wolumenu konsumpcji, ale to powinno nastąpić w miarę odbudowywania realnych dochodów ludności.
Po trzecie — zaczynają być widoczne sygnały łagodzenia cyklu zapasów. Nie mam niestety dobrych danych, które mogłyby pokazać, co się z nimi dzieje, ale z europejskiego badania PMI wynika, że skala redukcji zapasów materiałów przez producentów się zmniejsza.
Patrząc na badania nastrojów, niewiele widać jaskółek ożywienia, ale szerszy kontekst gospodarczy wskazuje, że mimo wszystko w nadchodzących miesiącach nastroje powinny powoli zacząć się poprawiać.