opublikowano: 2023-09-03 20:00
Rząd jest nieczuły na apele właścicieli stacji diagnostycznych. Diagności liczą, że w roku wyborczym ich problem w końcu zostanie dostrzeżony. Planują kolejną akcję protestacyjną.
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Właściciele Stacji Kontroli Pojazdów (SKP) od lat zabiegają o uwagę rządu. Problem jest palący, bo coraz więcej właścicieli rozważa z jego powodu porzucenie swojej branży. Chodzi o to, że obecna stawka za obowiązkowe dla każdego z nas badanie techniczne, dopuszczające pojazd do ruchu (97 zł za auto osobowe) została ustalona w… 2004 r., czyli blisko dwie dekady temu. Mimo, że od tamtego czasu diametralnie zmieniło się otoczenie gospodarcze, wzrosły koszty, szaleje inflacja, a na diagnostów nakładane są nowe obowiązki wymuszające inwestycje w sprzęt, cały czas nie mają oni prawa do podniesienia cen swoich usług. Związani z branżą przedsiębiorcy wielokrotnie apelowali do rządu o waloryzację stawek. Bezskutecznie. Pierwsze zaniepokojenie niezmiennością stawek, wobec rosnących kosztów wyrażali już w 2009 r. Czas płynął, koszty rosły , stawki ani drgnęły. Diagności przestali ograniczać się jedynie do apeli. W 2021 o 2022 r. zaczęli organizować protesty. W kwietniu i czerwcu tego roku przeprowadzili nawet akcje strajkowe. Niestety, bez efektów.
„Zbliżają się wybory parlamentarne. Bez względu na to, która opcja polityczna wygra w październiku, organizujemy kolejny protest, żeby przypomnieć politykom, że kondycja branży badań technicznych pojazdów w Polsce stale się pogarsza. Mimo podejmowanych różnorodnych działań na wielu płaszczyznach, kierowania petycji, pism, organizacji protestów w różnych formach, wielokrotnych rozmów z decydentami, nagłaśniania problemu braku waloryzacji opłat za badania techniczne, politycy nie podejmują oczekiwanych przez branżę działań. Przedsiębiorcy prowadzący SKP dosłownie jadą na oparach. Każdego dnia walczą o przetrwanie, ale nie chcą chcą, żeby ich firmy upadły”- czytamy w oświadczeniu umieszczonym na stronie Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP).
Zrzeszeni w niej przedsiębiorcy zapowiadają kolejną akcję protestacyjną. Ma się odbyć 29 września 2023 r. w Warszawie. Czego domaga się branża? Od lat tego samego – waloryzacji stawek. W opinii PISKP badanie techniczne samochodu osobowego powinno kosztować co najmniej 190-200 zł brutto. Branża postuluje także o wprowadzenie do ustawy Prawo o ruchu drogowym mechanizmu automatycznej waloryzacji, tak, aby cena badania technicznego była uzależniona np. od wskaźnika inflacji i dostosowana do aktualnej sytuacji gospodarczej.
Nie do końca wiadomo, dlaczego rządzący do dziś nie wysłuchali apeli i argumentów branży. We wrześniu 2022 r, w odpowiedzi na interpelację poselską w sprawie wysokości opłat za badania techniczne, Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury twierdził: „Na obecnym etapie prac (nad zmianami w „Prawie o ruchu drogowym – przyp. r) nie planuję podwyższenia opłat za badania techniczne pojazdów. Prace legislacyjne nad aktami wykonawczymi z zakresu badań technicznych pojazdów, w tym regulującymi wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, będą mogły zostać podjęte po ostatecznym ustaleniu brzmienia ustawy, a zatem po jej uchwaleniu przez Sejm”. W związku ze zbliżającymi wyborami parlamentarnymi mało prawdopodobne jest, by rzeczona ustawa została uchwalona jeszcze w tej kadencji.