opublikowano: 2023-09-10 20:00
Coraz więcej Polaków przegrywa z wysoką inflacją i ciągnącymi się od czasów pandemii problemami finansowymi. Liczba upadłości konsumenckich dynamicznie rośnie.
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
10,5tys.
Tylu Polaków ogłosiło upadłość konsumencką w pierwszym półroczu. W I kw. zbankrutowało 5,3 tys. osób — to jedna trzecia wyniku z całego 2022 r. I choć II kw. przyniósł lekki spadek upadłości —o 5,2 tys., to według prognoz Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej liczba bankrutów w 2023 r. może wzrosnąć do ponad 20 tys., czyli poziomu niespotykanego od lat. W II kw. kłopoty 48 proc. przyszłych bankrutów było widać w Krajowym Rejestrze Długów już na dwa lata przed ogłoszeniem upadłości.
— Większość przyszłych bankrutów ma już historię z długami, która jest symptomem upadłości. Jednak część firm albo w ogóle nie sprawdza, albo sprawdza i bagatelizuje tę informację, wciąż podpisując umowy i pożyczając dłużnikom pieniądze, których nie będą w stanie oddać. Taki błąd popełniło w II kw. 400 wierzycieli, i to niejednokrotnie. W efekcie stracili ponad 147 mln zł. Te pieniądze będzie im bardzo trudno odzyskać, o ile w ogóle. To błędne koło mogą przerwać tylko firmy, weryfikując konsumentów i unikając umów z dłużnikami — mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów BIG.
147,4mln zł
Takiej wartości długi pozostawili po sobie Polacy, którzy ogłosili upadłość konsumencką od kwietnia do końca czerwca. Najwięcej przeterminowanych płatności — 80,8 mln zł — miały osoby w wieku 36-55 lat. Należności dłużników powyżej 65 roku życia sięgnęły 44,3 mln zł, zaś osoby w wieku 26-35-lat nie uregulowały 22 mln zł zobowiązań. Najwięcej konsumentów, którzy ogłosili bankructwo, zamieszkuje miasta, głównie o liczbie 20-50 tys. oraz powyżej 300 tys. mieszkańców. Pozostawili po sobie stos zobowiązań — 79,3 mln zł.
Ponad 90,5 mln zł spośród 147,4 mln zł pozostawionych po upadłych konsumentach przejęły już firmy windykacyjne czy fundusze sekurytyzacyjne. Zobowiązania bankrutów wobec banków, pożyczkodawców czy ubezpieczycieli wyniosły 50,7 mln zł.
— Bankrut przede wszystkim traci cały majątek wraz z mieszkaniem, a poza tym jeszcze przez kilka lat będzie musiał spłacać tę część długu, która pozostanie po sprzedaży majątku. Wraz z ogłoszeniem upadłości będzie mógł zawierać tylko drobne umowy życia codziennego, czyli kupować żywność, środki czystości, opłacać abonament telefoniczny, które będzie pokrywał z pieniędzy niepodlegających zajęciu przez syndyka. Dlatego zanim dojdzie do złożenia w sądzie wniosku o upadłość, warto przyjąć pomoc negocjatorów, którzy działają w imieniu wierzycieli — mówi Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.