W strukturach Mastercarda na wysokich stanowiskach pracuje wielu Polaków, bo Polska w ostatnich 15 latach wyrobiła sobie dobrą markę w amerykańskiej korporacji, w której nasz rynek uchodzi za innowacyjny i dynamiczny. Najwyżej udało się zajść Bartoszowi Ciołkowskiemu. Z naszych informacji wynika, że awansował do ścisłego kierownictwa Mastercard Europe. Jako dyrektor generalny na Europę Środkowo-Wschodnią przejmie odpowiedzialność za rozwój biznesu w Albanii, Bośni i Hercegowinie, Bułgarii, Chorwacji, Czarnogórze, Izraelu, Kosowie, Macedonii Północnej, Rumunii i Serbii. Nie zniknie jednak z Polski — pozostanie w zarządzie Polskiego Standardu Płatności (operator BLIK-a) i w radzie nadzorczej Fundacji Polska Bezgotówkowa.

Całe życie z kartami:
Za dwa lata Bartosz Ciołkowski będzie obchodził 20-lecie pracy w Mastercardzie. Do firmy przyszedł w 2005 r. z Pekao. Pracę zaczynał w BZ WBK. Od początku zajmuje się kartami.
Marek Wiśniewski
Na razie nie wiadomo, kto zastąpi go na stanowisku szefa Mastercarda w Polsce. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sukcesja zostanie przeprowadzona w ramach wewnętrznej rekrutacji.
Dwa mocne nazwiska
Bartosz Ciołkowski jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób na rynku finansowym. Nie tylko ze względu na odstający do korporacyjnej sztampy ubiór, choć marynarką w kratę i brakiem obowiązkowego krawata zwracał uwagę w tłumie uczestników forów i kongresów, których jest stałbym bywalcem. Strój stanowi integralną część jego emploi — człowieka bezpośredniego, o nieszablonowym podejściu do biznesu. Są dwa nazwiska, które najmocniej zapisały się w historii Mastercarda w Polsce: Paweł Rychliński i Bartosz Ciołkowski. Pierwszy położył fundamenty pod rozwój firmy w latach 2007-10, bezkompromisowo rozbijając utrwalone na rynku układy i relacje biznesowe. W efekcie tracący przez lata udziały Mastercard zaczął odrabiać straty i stał się ważnym partnerem banków i animatorem rynku płatności.
Bartosz Ciołkowski natomiast to człowiek kompromisu i konsensu. Przejął stery w 2014 r., w najtrudniejszym dla branży kartowej momencie, kiedy ustawowo został zredukowany do minimum interchange, co mocno podcięło model biznesowy Mastercarda, w dużej mierze oparty na kartach z licznymi benefitami, finansowanymi w dużym stopniu z opłat ponoszonych przez merchantów.
Potem było jeszcze trudniej. W 2015 r. wybory wygrało PiS, które zaczęło prace nad krajowym systemem płatniczym obliczonym na ograniczenie biznesu i roli firm kartowych pod modnymi wtedy hasłami narodowymi i patriotycznymi. Rząd chciał maksymalnego przyspieszenia wzrostu transakcji bezgotówkowych. Celem była digitalizacja obrotu i ograniczenie szarej strefy. Rynek plotkował, że resort rozwoju, główny rozgrywający, gotów jest wykupić jedną z firm kartowych.
Ojciec chrzestny fundacji i BLIK-a
Być może była to tylko forma nacisku, ale gra toczyła się na ostro. Było też jednak pole do kompromisów i negocjacji. Jednym z animatorów rozmów był Mastercard i Bartosz Ciołkowski. Doprowadziły one ostatecznie do powołania w 2018 r. Fundacji Polska Bezgotówkowa, inicjatywy bezprecedensowej w skali europejskiej, która w ramach swoistego partnerstwa publiczno-prywatnego doprowadziła do powstania potężnej platformy finansującej instalację terminali płatniczych. W ciągu pięciu lat ich liczba wzrosła ponaddwukrotnie. Wszystko za pieniądze firm Mastercard i Visa oraz banków i agentów rozliczeniowych.
Drugim znaczącym osiągnięciem Bartosza Ciołkowskiego, które bezpośrednio idzie na jego konto, jest przekonanie centrali do inwestycji w Polski Standard Płatności. Doszło do niej w 2020 r. Na ocenę zyskowności inwestycji jest jeszcze za wcześnie, bo BLIK jest w fazie rozwoju, choć Mastercard prawdopodobnie nie miałby żadnych problemów ze sprzedażą swoich udziałów w biznesie.