fot. Michael Nagle/Bloomberg
Odczyty, choć potwierdziły spadek dynamiki wzrostu cen, te okazały się niższe niż oczekiwano, co ponownie ożywiło obawy o kolejne działania władz monetarnych. Odbiło się to na giełdowych indeksach, które poddały się mocnym wahaniom. Sesja otworzyła się wyraźnie pod kreską w reakcji na wskaźniki inflacyjne, ale stopniowo przewaga strony podażowej słabła, co pozwoliło części indeksów wyjść na dodatnią stronę.
Inflacja w styczniu kontynuowała spowolnienie, jednak tempo pozostawiło wiele do życzenia. Wzbudziło to początkowo niepokój, że seria zacieśniania polityki przez Fed przedłuży się poza maj. Już pojawiły się spekulacje, że na trzech kolejnych posiedzeniach FOMC stawki wzrosną po 25 punktów bazowych. A to oznaczałoby, że docelowa stopa będzie wyższa niż zapowiadano, dochodząc do co najmniej 5,1 proc.
W styczniu ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym i o 6,4 proc. rok do roku. Tymczasem prognozy mówiły o zwyżce rzędu 0,4 i 6,2 proc.
Inwestorzy starali się poszukać jednak jakichś optymizmów. I znaleźli je w przypadku inflacji bazowej, która nie obejmuje cen żywności i energii, której dynamika była niższa niż w przypadku ogólnej inflacji. Wskaźnik bazowy jest preferowany przez Fed, gdyż lepiej prognozuje trwałość trendu.
Jak podkreślają eksperci, ponowne przyspieszenie inflacji w styczniu jest częściowo spowodowane poluzowaniem warunków finansowych oraz tym, że amerykański rząd zmienia swoją formułę korekt sezonowych w styczniu każdego roku, co może skutkować nadmiernymi zmianami.
Akcje odrobiły początkowe straty wsparte też wystąpieniem szefa Banku Rezerw Federalnych z Filadelfi. Patrick Harker stwierdził, że władze monetarne zbliżają się do punktu, w którym stopy będą wystarczająco restrykcyjne.
Pewną ocenę wpływu inflacji na decyzje konsumentów może dać środowy raport o sprzedaży detalicznej. Ekonomiści ostrzegają, że jeśli sprzedaż detaliczna również pokaże siłę, Fed może być zmuszony podnieść docelową stopę funduszy nawet do 5,5 proc.
Prognozy sugerują, że sprzedaż będzie mocna i w styczniu wzrosła o 1,9 proc. miesiąc do miesiąca, po spadku o 1,1 proc. w grudniu.
Skupienie na tych plusach poprawiło sytuację na parkietach, szczególnie w segmencie spółek z rynku technologicznego, który mógł się cieszyć najlepszym wynikiem.
Spośród spółek spadały notowania akcji Coca Coli. Gigant rynku napojów spożywczych i przekąsek co prawda mógł pochwalić się dobrymi wynikami kwartalnym, ale inwestorzy znaleźli kilka zagrożeń odnośnie przyszłych rezultatów.
Drożały za to walory NVidia, producenta układów graficznych. To zasługa analityków BofA Securities, którzy rekomendują zakup akcji upatrując zysków spółki związanych z technologią sztucznej inteligencji.
Na finiszu sesji indeks największych amerykańskich blue chipów średnia przemysłowa Dow Jones IA zniżkowała o 0,46 proc. Nieco lepiej kończył dzień wskaźnik S&P500, który stracił ostatecznie tylko 0,03 proc. Gwiazda sesji Nasdaq Composite urosła natomiast o 0,57 proc.
