Pablo Hernandez de Cos, członek Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego uważa, że inflacja w Eurolandzie może wyhamować szybciej niż wcześniej zakładano. Zagrożeniem pozostaje jednak inflacja bazowa gdyż presja płacowa i napięty rynek pracy będą negatywnie przekładać się na czynniki inflacjogenne, informuje Reuters.

Pablo Hernandez de Cos
J.J. Guillen / EFE / Forum
Ostatnie dane o inflacji w strefie euro, również w odniesieniu do niektórych jej kluczowych elementów wyglądają zachęcająco, ale ogólna sytuacja wymaga jednak zachowania ostrożności – powiedział De Cos, który stoi również na czele Banku Hiszpanii.
Decydent przyznał, że są to jednak tylko wstępne wnioski oparte o dowody, które muszą znaleźć potwierdzenie. Są obszary, które wymagają starannego monitorowania, jak choćby wpływ ostatnich spadków cen energii na inflację bazową, rozwój sytuacji na rynku pracy i obszar wynagrodzeń.
Istotnym czynnikiem będą też prognozy związane z wpływem szerszego otwarcia Chin po odejściu od polityki „zero Covid”, jak tamtejsze ożywienie gospodarcze wpłynie na procesy inflacjogenne.
Wszystko to będzie musiało zostać ocenione w ramach pełnych prognoz w okresie poprzedzającym nasze marcowe spotkanie – powiedział De Cos.
Od lipca ubiegłego roku kluczowa stawka procentowa EBC wzrosła juz o 300 punktów bazowych. Tymczasem inflacja w styczniu br. wyhamowała prawdopodobnie do 8,5 proc. w ujęciu rocznym z poziomu 9,2 proc. odnotowanego w grudniu.
© ℗