Inflacja uderza konsumentów po kieszeni, napędzając jednocześnie obroty spożywczych detalistów i hurtowników. W detalu najszybciej rosną dyskonty, których sprzedaż w ubiegłym roku skoczyła o ponad 20 proc. Najniższą dynamikę wykazują małe sklepy spożywcze, ale i w nich, według danych Polskiej Izby Handlu i CMR, wartość sprzedaży, przy mniejszej liczbie transakcji, zwiększała się w dwucyfrowym tempie.
Szybko idą w górę również obroty hurtowników. W tym segmencie rynku zdecydowanie największy jest giełdowy Eurocash. Największą firmą w stu procentach z rodzimym kapitałem jest natomiast wywodząca się z Rzeszowa Grupa Kapitałowa Specjał, która chwali się wzrostem sprzedaży o niemal jedną czwartą.
– Nasze skonsolidowane przychody w 2022 r. zbliżyły się do 3 mld zł, poprawiliśmy też zysk netto. W podstawowej działalności hurtowniczej obroty wzrosły nam o ok. 25 proc., co jest w dużej mierze efektem inflacji i tego, jak wpływa na zakupy naszych klientów, czyli sklepów. Więksi hurtownicy, którzy mogą zapłacić producentom w gotówce i są w stanie wynegocjować lepsze warunki, zwiększają wolumen sprzedaży do detalistów, bo mają po prostu lepszą ofertę niż mniejsi konkurenci – mówi Krzysztof Tokarz, prezes i główny udziałowiec Grupy Kapitałowej Specjał.

Sklepowe sieci:
Grupa Specjał, której prezesem jest Krzysztof Tokarz, jest jednym z największych operatorów systemów franczyzowych w kraju. W organizowanych i zaopatrywanych przez nią sieciach działa ok. 12 tys. sklepów. Więcej ma tylko Eurocash, który – licząc sklepy franczyzowe, partnerskie i własne – ma w swoich sieciach prawie 17 tys. placówek.
Piotr Piwowarski
Szukanie oszczędności
Inflacja sprawia jednak, że trudniej utrzymać marże.
– Cały czas optymalizujemy koszty. Tam, gdzie mogliśmy, wprowadziliśmy fotowoltaikę, bo ze względu na szalejące ceny energii każda oszczędność w tym obszarze jest bardzo ważna. Wymieniamy flotę na mniej paliwożerną, wdrażamy nowe projekty informatyczne, usprawniające logistykę i operacje. W ograniczaniu kosztów pomagają nam też zmiany w modelu pracy, wywołane pandemią – przyzwyczajenie do wideokonferencji sprawia, że nasi menedżerowie jeżdżą znacznie mniej i są bardziej efektywni – wylicza Krzysztof Tokarz.
Grupa zatrudnia ok. 5,5 tys. osób. Wraz z powszechnym spadkiem dochodów rozporządzalnych ich oczekiwania płacowe rosną.
– Daliśmy podwyżki wynagrodzeń na 2023 r. całej załodze, kolejnych należy się spodziewać w lipcu wraz z podniesieniem płacy minimalnej. Tu nie można oszczędzać, bo na trudnym rynku pracy nie możemy dopuścić, żeby dobrzy, wykwalifikowani ludzie od nas odchodzili – mówi prezes grupy Specjał.
Mrożonkowa inwestycja
Jeszcze w 2021 r. (ostatnie dane w KRS) główna spółka w grupie, PPHU Specjał, miała 2,25 mld zł skonsolidowanych przychodów, prawie 70 mln zł EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) i 37,7 mln zł zysku netto. Do ubiegłorocznego wzrostu przychodów grupy oprócz rozwoju organicznego i inflacji przyczyniło się też zrealizowane w połowie ubiegłego roku przejęcie. Specjał kupił wtedy od funduszu Argan dystrybucyjną spółkę Ren, wyspecjalizowaną w mrożonkach.
– Przez pół roku Ren dołożył do naszych przychodów 150 mln, w tym roku powinno to być ok. 350 mln zł. Mrożonki to trudny biznes: w sklepach stanowią tylko kilka procent obrotów, a działalność w tym segmencie wiąże się ze znacznymi kosztami, zwłaszcza kosztami energii w magazynach, a także specjalistycznej floty samochodowej. Nasza inwestycja w Ren jest długoterminowa – po wejściu do spółki musieliśmy podnieść jej kapitał obrotowy, oddłużyć ją i terminowo realizować płatności. Oprócz tego modernizujemy flotę samochodową. Łącznie, licząc cenę zakupu i włożone w ostatnich miesiącach w Ren pieniądze, zainwestowaliśmy już ok. 60 mln zł, ale zakładam, że w ciągu kilku lat te pieniądze się zwrócą, a my będziemy mieli silną pozycję rynkową w segmencie, w którym nas wcześniej nie było – tłumaczy Krzysztof Tokarz.
Franczyzowa ekspansja
Grupa Kapitałowa Specjał zaopatruje przede wszystkim sklepy zrzeszone w sieciach franczyzowych, których jest operatorem. Działają pod szyldami Nasz Sklep, Livio i Rabat Detal.
– We franczyzie mamy teraz ponad 12 tys. sklepów, a plan jest taki, żeby na koniec tego roku było ich ponad 13 tys. To niełatwe, bo trend jest niestety taki, że od wielu lat małe sklepy znikają z rynku. Zamykają się jednak najsłabsze, generujące małe obroty placówki, a na rynku nie brakuje franczyzobiorców, którzy się rozwijają i otwierają po kilka sklepów – również na terenach wiejskich. Inwestujemy sporo w ich edukację oraz modernizację wyposażenia, by długoterminowo mieć silnych klientów – mówi Krzysztof Tokarz.
Okiem eksperta
Małe sklepy, duże koszty
Waldemar Nowakowski
prezes Polskiej Izby Handlu
Na obecnej sytuacji gospodarczej w handlu spożywczym najbardziej zyskały dyskonty, w których ruch mocno rośnie, a także takie sieci marketów jak Dino. Małych sklepów ciągle ubywa, bo inflacyjny wzrost przychodów nie wystarcza, by poradzić sobie z jeszcze większym wzrostem kosztów – przede wszystkim wynagrodzeń ze względu na wzrost płacy minimalnej, a także kosztów energii. Nie można powiedzieć, by na rynku był już krach, ale jednak problemy małego handlu są zauważalne. Bardziej dotkliwe są w miastach, gdzie drobni detaliści muszą rywalizować z dużymi sieciami handlowymi. Na wsiach słabsi już wypadli z rynku, a ci, którzy zostali, dają sobie radę, bo wciąż mają klientów wybierających ich ze względu na wygodę zakupów w pobliżu domu. Małym sklepom bez wątpienia może pomagać też członkostwo w sieciach franczyzowych, które dają stabilizację, wprowadzają nowe technologie i pozwalają na lepsze zarządzanie półką i asortymentem.
Specjał oprócz podstawowej działalności hurtowniczej ma też firmę świadczącą usługi ochrony i sprzątania, a także dystrybutora wyrobów medycznych. Grupa zainwestowała również w czterogwiazdkowy hotel Splendor na Podkarpaciu.
– Ochrona i dystrybucja wyrobów medycznych to stabilne biznesy, hotel to dla nas działalność niszowa. Fundamentem strategii jest rozwój hurtu FMCG. Nadal jesteśmy zainteresowani akwizycjami, poszerzamy też ofertę asortymentową w regionach, gdzie Specjał ma już struktury – mówi prezes grupy.
Hurtownik – przynajmniej na razie – nie rozgląda się za inwestorem.
– Jesteśmy w stanie finansować inwestycje z własnych pieniędzy i kredytów. Nigdy nie mówi się nigdy, ale aktualnie nie szukamy inwestora, bo nie ma takiej potrzeby – mówi Krzysztof Tokarz.