Jest to zjawisko istotne dla wielu sektorów gospodarki, bo motoryzacja jest bardzo mocno powiązana z innymi branżami przemysłu i usług biznesowych. Można w tym motoryzacyjnym ożywieniu dopatrywać się jednej z kilku przyczyn uniknięcia recesji przez europejską gospodarkę.

Jest tylko jeden problem – konsumenci w badaniach deklarują, że wcale nie chcą kupować więcej samochodów. Będzie więc wyścig z czasem. Albo ożywienie gospodarcze zmieni nastawienie konsumenta, dzięki czemu wzmożony popyt będzie trwał długo, albo ta fala szybko przygaśnie.
W styczniu liczba rejestracji nowych samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony wzrosła o 20,1 proc. rok do roku – podał instytut badawczy SAMAR, powołując się na dane Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Nie ma jeszcze danych z Niemiec, ale tam w grudniu rejestracje nowych pojazdów zwiększyły się o niemal 40 proc. rok do roku.
Powodem ożywienia jest poprawa warunków podażowych. Komponenty do produkcji są łatwiej dostępne, do salonów trafiają zamawiane wcześniej samochody. Ożywienie widać w całym łańcuchu dostaw – od tzw. downstreamu (klient końcowy) do upstreamu (wytwarzanie surowców). W Polsce mocno rośnie produkcja motoryzacji, a także branż powiązanych, takich jak wyroby z metali, wyroby elektryczne (m.in. baterie do e-samochodów).
To motoryzacyjne ożywienie podąża trochę wbrew ogólnym tendencjom makroekonomicznym. Konsumpcja w Polsce i Niemczech słabnie, a szczególnie mocnemu osłabieniu uległ popyt na tzw. dobra trwałe, czyli droższe, kupowane raz na kilka lat. Są to towary szczególnie narażone na efekty spadku dochodów konsumentów.
Cykl w motoryzacji jest jednak nieco inny z powodu zaburzeń, jakich branża doznała w 2020 i 2021 roku. Wtedy konsumenci na potęgę kupowali smartfony, komputery i pralki, a dla producentów aut zabrakło komponentów. Teraz sytuacja się trochę odwraca, nastąpiło nasycenie elektroniką i sprzętem domowym, a popyt przesuwa się w kierunku aut.
Istnieje natomiast pewne ryzyko, że ożywienie w motoryzacji nie będzie długotrwałe i znaczące. Badania wśród konsumentów wskazują, że ich deklarowana skłonność do zakupu samochodów raczej spada, niż rośnie. Według badań nastrojów przeprowadzanych przez urzędy statystyczne krajów członkowskich UE, w pierwszym kwartale 2023 roku w UE odsetek osób skłonnych kupić samochód w ciągu 12 miesięcy jest niższy niż rok, dwa czy trzy lata temu. Co ciekawe, w tym badaniu jedynym krajem, w którym odsetek takich osób wzrósł w ciągu ostatniego roku, jest… Polska. Jesteśmy jednak za małym rynkiem, by pociągnąć w górę cały przemysł motoryzacyjny.
Oczywiście konsumenci nie zawsze zachowują się zgodnie z deklaracjami. Ich pesymizm nie przesądza więc losu rynku motoryzacyjnego. Najważniejsze dla podtrzymania ożywienia będzie uniknięcie recesji oraz spadku dochodów ludności i przedsiębiorstw. To zaś będzie możliwe, jeżeli inflacja zacznie bardzo wyraźnie odpuszczać, bo to ona jest głównym ciężarem dla portfeli i popytu.