Utrudnienia w dostępie do kredytów spowodowały, że w 2022 r. w Polsce deweloperzy sprzedali o niemal 40 proc. mniej mieszkań niż rok wcześniej. Aby ułatwić Polakom dostęp do własnych czterech kątów, Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało program “Pierwsze Mieszkanie”, w ramach którego można będzie skorzystać z taniego kredytu, oprocentowanego na 2 proc. Dopłaci do niego państwo. Nowe prawo wejdzie w życie 1 lipca 2023 r.
Resort rozwoju poinformował, że projekt “Ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe” trafił właśnie do konsultacji.
– Został rozesłany do ministerstw i organizacji. Chcielibyśmy, by do Rady Ministrów trafił jeszcze w lutym 2023 r. Dążymy do tego, by osiągnąć konsensus w kwietniu. Wtedy też zainteresowane udziałem w programie banki mogłyby zacząć przygotowywać oferty – mówi podczas konferencji Waldemar Buda, minister technologii i rozwoju.
Przekazał też, że resort rozmawia z Komisją Nadzoru Finansowego, by od połowy roku obniżyła do 2,5 proc. bufor, który banki stosują przy liczeniu zdolności kredytowej.

Większy zasięg
Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, tłumaczy, że celem objęcia programem “Pierwsze Mieszkanie” także rynku wtórnego było przede wszystkim wyrównanie szans. Wiele mniejszych miast nie ma bowiem dostępu do oferty deweloperskiej.
fot. Marek Wiśniewski/Puls Biznesu
System powiązań
Nowa propozycja rządu rodzi nadzieje na znaczne ożywienie sytuacji na rynku kredytowym, która w 2022 r. pozostawiała wiele do życzenia. Z najnowszych danych BIK wynika, że liczba zaciągniętych kredytów spadła względem 2021 r. aż o 51,4 proc.
Spowolnienie miało poważne konsekwencje dla całej branży.
– W odpowiedzi deweloperzy ograniczyli realizację nowych inwestycji mieszkaniowych. Od stycznia do listopada 2022 r. rozpoczęto budowę 190,4 tys. mieszkań, tj. o 26,8 proc. mniej niż przed rokiem. W przypadku deweloperów spadek wyniósł 29,5 proc., a inwestorów indywidualnych – 21,8 proc. – informuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.
Zdaniem Marcina Michalca, prezesa spółki deweloperskiej Okam Capital, działania, mające zwiększyć dostępność mieszkań, mogą wpływać na całą gospodarkę.
– Rynek nieruchomości stanowi ważną jej gałąź. Tworzą go nie tylko deweloperzy, ale też wiele podmiotów zaangażowanych w realizację projektów, począwszy od architektów, generalnych wykonawców, różnego rodzaju podwykonawców, poprzez sklepy z materiałami budowlanymi, aż po firmy zajmujące się wykończeniem wnętrz. Kondycja sektora wpływa zatem także na działalność powiązanych branż. W trudniejszych czasach, ich wspólny wkład w rozwój gospodarki nie jest taki, jaki mógłby być przy sprzyjającej koniunkturze i warunkach umożliwiających konsumentom zakup mieszkań, głównie na własne potrzeby, ale i w celach inwestycyjnych – mówi Marcin Michalec.
Z wyliczeń Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, wynika, że nowy program rządu znacznie podreperuje również budżet państwa.
– Podatki PIT, VAT, CIT, podatek bankowy czy np. PCC są nieodłącznymi elementami transakcji na rynku mieszkaniowym, udzielenia kredytu hipotecznego oraz wykończenia i wyposażenia lokalu. Przykładowo, kupując nowe mieszkanie o wartości 400 tys. zł, wpływ do budżetu państwa można oszacować na aż 148 tys. zł. To aż 37 proc. ceny lokalu. Kwota ta będzie niższa przy zakupie mieszkania używanego, ze względu na to, że odpada spora część podatków dochodowych oraz VAT. Nie zmienia to jednak faktu, że w skali całego kraju mówimy o potężnych kwotach zasilających budżet, a w dodatku większość z nich jest inkasowana od razu – tłumaczy Bartosz Turek.
Ostatni dzwonek
Z programu “Pierwsze Mieszkanie” będą mogły skorzystać osoby do 45. roku życia, które nigdy wcześniej nie miały mieszkania lub domu jednorodzinnego. W przypadku gospodarstw jednoosobowych maksymalna wysokość finansowania wyniesie 500 tys. zł. Dla małżeństw i rodziców z dzieckiem limit będzie wyższy o 100 tys. zł.
Według Waldemara Budy, program może mieć istotne znaczenie dla młodych ludzi, których możliwości nabywcze będą – w dłuższej perspektywie – maleć.
– Można przypuszczać, że w ciągu 10 lat ceny mieszkań w stosunku do dochodów mocno się rozjadą, co praktycznie uniemożliwi młodym osobom zakup mieszkania. Tak jest teraz np. w Pradze czy Berlinie. Warto też zaznaczyć, że Warszawa – obok Bukaresztu – należy do najbardziej niedoszacowanych miast w Europie, jeśli chodzi o ceny nieruchomości – mówi minister rozwoju i technologii.