JSW rozgląda się za terminalem portowym

Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) dostarcza węgiel koksujący na polski i europejski rynek. Do zamorskich krajów sprzedaje natomiast koks. Grupa planuje dywersyfikować kierunki dostaw, ale musi mieć lepszy dostęp do portów. To niełatwe zadanie, bo nadbałtyckie terminale zostały zasypane węglem energetycznym, który z zagranicy przypłynął do Polski. W efekcie dostawcy różnych towarów masowych – także koksu – muszą rywalizować o dostęp do infrastruktury portowej z firmami sprowadzającymi węgiel.

– Premier Mateusz Morawiecki zakazał eksportu węgla, ale eksport koksu nie jest zabroniony, więc JSW szuka możliwości nabycia aktywów portowych, zakupu terminala przeładunkowego itp. – twierdzi nasze źródło.

Węgiel i koks:

Węgiel i koks:

JSW wydobywa węgiel koksujący, którego część przeznacza do produkcji koksu. Obok Chin należy do grona największych eksporterów tego produktu. Chcąc nadal rozwijać zagraniczną sprzedaż, musi mieć lepszy dostęp do nabrzeży portowych. To zaś może wymagać zainwestowania w terminal.

Peter Andrews / Reuters / Forum

Opcje strategiczne

Przedstawiciele grupy są ostrożni w deklaracjach.

– Niezbędnym warunkiem realizacji wysyłek koksu, w ramach kontraktów długoterminowych i dostaw spotowych drogą morską, jest dostęp do infrastruktury portowej i możliwość stałego składowania koksu w portach. JSW analizuje różne scenariusze i opcje strategiczne w zakresie optymalizacji eksportu produktów oraz infrastruktury z której korzysta – mówi jedynie Tomasz Siemieniec, rzecznik JSW, informując, że obecnie grupa produkuje 3,5 mln ton koksu rocznie, z czego na rynki zamorskie wysyła około 1,5 mln ton.

Z informacji PB wynika, że grupa zaczęła rozglądać się za portowymi aktywami już na początku kampanii węglowej, by poprawić dostęp do nabrzeży, a ostatnio zintensyfikowała działania. Na razie jednak nie wiadomo czy, i jaki terminal może kupić.

Łakome kąski

Ostatnio w polskich portach na sprzedaż były wystawione dwa terminale. Na początku tego roku mniejszościowy pakiet szczecińskiej firmy Bulk Cargo kupił Rhenus, choć w branży panuje przekonanie, że ma duży wpływ na zarządzanie firmą. Czy to koniec roszad właścicielskich w szczecińskiej firmie – nie wiadomo.

Branżowi eksperci uważają jednak, że do eksportu koksu z JSW lepiej nadaje się Port Gdański Eksploatacja (PG Eksploatacja). To państwowy operator, należący do Zarządu Morskiego Portu Gdańsk (ZMPG). Został wystawiony do prywatyzacji w marcu 2021 r. Wyłączność na negocjacje miała poznańska firma Lebal, zajmująca się dystrybucją wyrobów stalowych. Pod koniec ubiegłego roku została jednak odprawiona z kwitkiem, m.in. z powodu strategicznego znaczenia hubu dla przeładunku węgla. ZMPG nie odpowiedział na pytania, czy wróci do planu sprzedaży terminala. Podobnie JSW nie odpowiedziała na pytanie o zainteresowanie takim hubem albo budową własnego.

Branżowi eksperci twierdzą, że chętnych na PG Eksploatacja nie brakuje, interesują się nim różne firmy z sektora paliwowo-energetycznego, mające skarb państwa w gronie akcjonariuszy

– Działają zgodnie ze strategią – chcę się napić mleka, więc kupuję mleczarnię. Jeszcze niedawno PG Eksploatacja był spółka z problemami, generującą straty. Została jednak dofinansowana i przeprowadziła inwestycje w rozbudowę infrastruktury, maszyny i urządzenia. To zaś zbiegło się w czasie ze zwiększeniem zapotrzebowania na przeładunki towarów masowych, co dało firmie drugie życie. Pytanie tylko, co będzie, kiedy popyt się skończy – komentuje nasz rozmówca z branży.

Jedni eksperci uważają, że krajowe podmioty z udziałem skarbu państwa, handlujące towarami i surowcami strategicznymi, powinny zainwestować w dostęp do przeładunków morskich. Inni sądzą, że lepiej będzie jeśli taką działalnością będą zajmować się prywatni operatorzy multimodalni przeładowujący różne towary w zależności od popytu.

Część naszych rozmówców obawia się też, że jeśli JSW uda się nabyć aktywa portowe, skupi się głównie na składowaniu i przeładunku koksu, co utrudni dostęp innym podmiotom oferującym inne produkty masowe.

Dwie nogi

Trudno dziwić się, że JSW zależy na dobrym dostępie do infrastruktury portowej. Zapewnia ona grupie możliwość stabilnego funkcjonowania.

– Mając dwie silne nogi – węgiel i koks – oraz różne rynki zbytu, jesteśmy mniej wrażliwi na cykle koniunkturalne – podkreśla Tomasz Siemieniec.

Zwraca uwagę, że na zamorskich rynkach działają np. producenci z branży hutniczej wykorzystujący technologię wielkopiecową do produkcji stali, wymagającą użycia m.in. koksu. Podmioty te nie są objęte systemem ETS, czyli nie muszą spełniać kosztownych unijnych wymogów redukcji emisji związków chemicznych. Mają korzystne perspektywy wzrostu produkcji hutniczej, co dobrze rokuje dla popytu na koks.

– Z najnowszych analiz OECD wynika, że w krajach Azji, zwłaszcza w Indiach, Chinach, Malezji i Wietnamie, są realizowane i planowane inwestycje w moce produkcji stali na bazie technologii wielkopiecowej, więc możliwości eksportowe dla krajowych producentów będą znaczące – zapewnia Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

W Europie natomiast przedsiębiorcy zapowiadają odejście od hutniczej produkcji wielkopiecowej, ale nie oznacza to, że koks na kontynencie przestanie być wkrótce potrzebny.

– Odchodzenie od paliw kopalnych w produkcji przemysłowej, także w hutnictwie, będzie kontynuowane w Unii Europejskiej (UE). Wytwarzanie stali z wykorzystaniem technologii bezpośredniej redukcji żelaza (DRI) będzie głównym kierunkiem przemian w unijnym hutnictwie. Możliwe jest także w najbliższej dekadzie wdrożenie przejściowej technologii polegającej na dodawaniu do wielkich pieców żelaza brykietowanego (HBI), co pozwoli utrzymać istniejące instalacje. W połączeniu z planowaną w wielu zakładach hutniczych technologią wychwytywania węgla (CCS), koks nadal pozostanie niezbędnym surowcem stosowanym w produkcji wielkopiecowej – dodaje Mirosław Motyka.

Technologia ta może funkcjonować jedną albo nawet dwie dekady, ponieważ taka jest żywotność wielu działających w UE wielkich pieców. W Polsce w celu jej wdrożenia konieczne jest opracowanie regulacji dotyczących CCS oraz systemu wsparcia finansowego.

Co ciekawe koksownictwo jest także ważne dla rozwoju zielonej energetyki.

– Poza metalurgią produkty uboczne koksownictwa, np. smoła, mają zastosowanie chociażby przy produkcji elektrod do baterii do napędu samochodów elektrycznych lub włókien węglowych do produkcji zbiorników na wodór – mówi Mirosław Motyka.

Previous Article

GE Healthcare robi medyczną transformację

Next Article

Kręta droga do łączenia się firm w grupy VAT

You might be interested in …

Największy wzrost ceny ropy od prawie dwóch tygodni

Cena ropy wzrosła w środę najmocniej od 5 maja pomimo wiadomości o zaskakującym wzroście zapasów surowca w USA. Ropa drożała wraz z aktywami o wyższym ryzyku po wypowiedziach amerykańskich polityków sugerujących możliwość osiągnięcia do niedzieli porozumienia w sprawie podwyższenia […]