Inwestorzy powinni ograniczyć ekspozycję na akcje, ponieważ spowolnienie gospodarcze spowoduje brutalną wyprzedaż — uważa strateg Bank of America.
Głównym czynnikiem ryzyka jest wzrost inflacji, który może skłonić banki centralne do większych podwyżek i spowodować spowolnienie gospodarcze w USA. Inwestorzy powinni się z tym liczyć, gdyż z reguły „najbardziej bolesna jest apokalipsa, którą wszyscy próbują opóźnić” — twierdzi Michael Hartnett, strateg Bank of America.
Według danych EPFR w ciągu czterech ostatnich miesięcy globalne fundusze akcji zaliczyły 44,7 mld USD wpływów. Rajd giełdowy spowodowany spadkiem oczekiwań inflacyjnych, otwarciem chińskiej gospodarki oraz potencjalnie gołębimi bankami centralnymi trwa już ponad miesiąc. Zdaniem Michaela Hartnetta warto wkrótce ograniczać ekspozycję na giełdy, gdyż szykuje się brutalna wyprzedaż.
Co ciekawe, nie jest on jedynym pesymistą na Wall Street. Wtóruje mu Michael Wilson z banku Morgan Stanley, który twierdzi, że inwestorów, którzy teraz skupują akcje, spotka przykra niespodzianka w postaci jastrzębich sygnałów Rezerwy Federalnej. Podobnego zdania jest Marko Kolanovic, główny strateg JP Morgan & Chase, który uważa, że hossa na giełdzie zbiegnie się z istotnym pogorszeniem stanu gospodarki, co doprowadzi do „kolizji” i spadku kursów.
© ℗