Sejm i tak odbije poprawki Senatu

Rozgrywka między Sejmem a Senatem w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i kilku ustaw powiązanych przebiega zgodnie z tradycją kadencji parlamentu 2019-23.

Opozycja wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości pod przewodem Koalicji Obywatelskiej wciąż utrzymuje w drugiej izbie parlamentu (całkowicie niekonstytucyjnie i błędnie tytułowanej często wyższą) minimalną, lecz pewną przewagę – mimo ubytku ostatnio jednego senackiego głosu po odejściu śp. Marka Plury. PiS wraz z przyklejonym do jego okrętu planktonem politycznych wasali wciąż utrzymuje w pierwszej izbie minimalną, lecz pewną przewagę i z definicji odbija większością bezwzględną wszystko, co przychodzi z Senatu. Przyjmowane są wyłącznie zmiany czysto techniczne, naprawiające wychwycone oczywiste błędy i poparte przez senatorów PiS, czyli rząd. Podkreślam okoliczność, że dla odrzucania w Sejmie poprawek senackich postawiony jest konstytucyjnie próg znacznie wyższy, niż dla uchwalania wyjściowych wersji ustaw – głosy wstrzymujące się sprzyjają Senatowi. Mimo to zdyscyplinowanemu klubowi PiS, wspartemu przez plankton, cały czas udaje się wygrywać, chociaż w niektórych głosowaniach dosłownie o włos.

Nie inne będą losy ustawy sądowej, od której zależy uruchomienie przez Komisję Europejską (KE) pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Senat uchwalił zwarty pakiet poprawek, które realnie są właściwie… inną ustawą. Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów trafiłaby dość naturalnie do Izby Karnej Sądu Najwyższego, korekty, ale minimalne, dotyczyłyby także Krajowej Rady Sądownictwa. Przyjęcie wersji senackiej oznaczałoby wyrzucenie do kosza wszystkiego, co Zbigniew Ziobro za przyzwoleniem PiS przez dwie kadencje wprowadzał w procedurze dyscyplinowania sędziów. W tym kontekście dosyć oczywista będzie postawa Solidarnej Polski. Ziobryści głosowali 13 stycznia przeciwko ustawie, natomiast na najbliższym posiedzeniu Sejmu, planowanym 7-9 lutego, oczywiście dołożą się do odrzucenia ewentualnych poprawek Senatu, czyli będą… za niechcianą ustawą! To decyzyjna schizofrenia, ale Zbigniew Ziobro po prostu wybiera mniejsze zło. Woli zaprzedanie się kraju Unii Europejskiej – tak przecież głośno ocenia całą konstrukcję KPO – niż dołożenie ręki do destrukcji jego wysiłków spacyfikowania polskiego sądownictwa.

Fatalnie dla losów tak oczekiwanego KPO, projekt pojednawczej ustawy obarczony jest ciężkim grzechem pierworodnym. Został przecież wniesiony anormalnie, z polecenia premiera zapisy uzgodnił z KE minister Szymon Szynkowski vel Sęk, ale ominięta została legislacyjna ścieżka rządowa, z krytycznymi uzgodnieniami międzyresortowymi, zaś produkt rządowo-unijny wrzucono do Sejmu jako pseudoposelski. To czyste legislacyjne zło, w którym PiS tak się lubuje od zapoczątkowania w 2015 r. tzw. dobrej zmiany. Niezależnie od oszukańczego trybu wniesienia projektu, jego zapisy nie zostały chociażby intencjonalnie skonsultowane z prezydentem, który na końcu trzyma w ręku decyzyjne pióro. Andrzej Duda bardzo rzadko, ale czasami jednak robi macierzystej partii wetowy kawał – głównie wtedy, gdy zabierają mu jakieś uprawnienia głowy państwa. Dotychczas jeszcze nie wypowiedział się oficjalnie na temat wersji Sejmu z 13 stycznia, która najpewniej trafi na jego biurko. Największym absurdem i niedorzecznością konstytucyjną nowelizacji jest przekazanie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów – których przewiny z definicji dotyczą przecież obszaru prawa karnego – do… Naczelnego Sądu Administracyjnego. Strona rządowa podpiera się opiniami, że Konstytucja RP na takie ustrojowe stawanie na głowie zezwala.

Podczas procedowania ustawy przez Senat minister – a zarazem poseł PiS – Szymon Szynkowski vel Sęk z fotela na galerii wdawał się w ostre polemiki z senatorami KO i Lewicy, którzy punktowali niekonstytucyjność firmowanego przez niego produktu. Fot. KS / Tomasz Paczos

© ℗

Previous Article

Nowy rok w energetyce, ale trendy ze starego

Next Article

MFW podnosi prognozy dla świata, obniża dla Polski

You might be interested in …

Polska skorzysta na braku surowców

Po 2035 r. nie będziemy mogli już kupić nowego auta z silnikiem spalinowym, chyba że… będzie zasilane e-paliwem. Koniec aut z konwencjonalnym napędem miał być rychły i ostateczny, ale dzięki e-paliwowej furtce historia napędu spalinowego […]

Mieszane odczyty o cenach produkcji przemysłowej

opublikowano: dzisiaj, 20-03-2023, 10:16 Makroekonomia Makroekonomia Posłuchaj Ceny produkcji przemysłowej w lutym 2023 r. wzrosły rdr o 18,4 proc., w ujęciu miesięcznym spadły o 0,4 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Ekonomiści w przeprowadzonej przez PAP Biznes ankiecie prognozowali, […]