Ostatni rok był trudny dla przedsiębiorców. Odczuli oni dotkliwie negatywne skutki wojny i inflacji. Rosnące koszty kredytu i leasingu sprawiły, że firmy z sektora MŚP chętniej niż dotychczas sięgały po faktoring, a jak wynika z badania NFG „Finansowanie zakupów firmowych”, co trzecia była zainteresowana także usługą płatności ratalnych. Małe firmy deklarowały, że są skłonne w ten sposób pokrywać koszty zakupów o wartości blisko 70 tys. zł, a mikrofirmy – 20 tys. zł. Trzech na czterech kupujących wybrałoby okres spłaty do 12 miesięcy.
– W 2022 r. firmy szukały przede wszystkim łatwego i szybkiego dostępu do gotówki. W ramach eFaktoringu i Fakturatki przedsiębiorcy sfinansowali faktury na łączną kwotę 27 mln zł. Blisko o 20 proc. rok do roku wzrosła liczba sfinansowanych faktur dla sektora MŚP, a także średnia wartość jednego finansowania. W 2022 r. było to około 8400 zł. Zakupy na raty okazały się bardzo dobrym rozwiązaniem dla transportu, natomiast z usług faktoringu online najchętniej korzystało budownictwo. Powodem tego były drastyczne podwyżki cen materiałów i surowców budowlanych, a także rosnące koszty pracy ekip budowlanych – wyjaśnia Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG.
Mniejsze zamówienia
Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja w 2023 r. miała się poprawić, dlatego wiele firm już zaczęło oszczędzać lub ma to w planach. Przedsiębiorcy zapytani jeszcze w ubiegłym roku o prognozowane zmiany dotyczące sprzedaży w najbliższych sześciu miesiącach, odpowiadali, że spodziewają się głównie mniejszych zamówień. Wskazuje tak co drugi właściciel mikro lub małej firmy biorący udział w badaniu NFG „Zakupy firmowe”. Natomiast pod względem branż takie prognozy snują przede wszystkim przedsiębiorstwa handlowe (60 proc.), przemysłowe (45,5 proc.) i usługowe (45 proc.).
45 proc. firm spodziewa się częstszych negocjacji cen ze strony klientów (najwięcej wskazań pochodzi z branży budowlanej i transportowej), a 35 proc. przeczuwa opóźnienia w płatnościach – przede wszystkim z handlu. Mikrofirmy częściej niż małe przedsiębiorstwa obawiają się zmniejszonych zamówień ze strony klientów (58 proc. do 40 proc.), a także odwlekania przez nich zakupów w czasie ze względu na brak pieniędzy (31 proc. do 21 proc.). Boją się także braku płatności za swoje produkty lub usługi (15 proc. do 10 proc.).
Zmiana nawyków
Firmy są gotowe walczyć z kryzysem. Prawie 60 proc. ankietowanych planuje w najbliższych miesiącach podnieść ceny. Dotyczy to przede wszystkich mikroprzedsiębiorstw, zwłaszcza z takich branż, jak handel i usługi. Z kolei wśród firm, które nie zamierzają podwyżek, liderem jest przemysł – co czwarty przedsiębiorca z tego segmentu deklaruje, że nie zwiększy cen. Tymczasem, według ekspertów, dalsze podwyżki to ślepy zaułek. Nie zmienią one zwyczajów zakupowych klientów i w związku z tym kryzys może się dalej pogłębiać.
– Dziś wzrost cen powoduje, że przedsiębiorcy wstrzymują się z zakupami. Dlatego sprzedawca, który chce zwiększyć sprzedaż w kryzysie i zatrzymać klientów, zamiast podnosić ceny, powinien raczej proponować im możliwość zakupów na raty. Tym bardziej, że 18 proc. przedsiębiorców biorących udział w naszym badaniu zamierza w najbliższym czasie szukać właśnie takich elastycznych form płatności – komentuje Emanuel Nowak.