Motoryzacja wciśnie hamulec

Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar przeprowadził ankietę wśród społeczności skupionej na profilu instytutu w serwisie LinkedIn. Pytania dotyczyły prognoz na 2023 r. dla rynku nowych aut. W odpowiedziach przeważa pesymizm. 74 proc. osób biorących udział w badaniu wskazało wskazało, że rynek odnotuje spadek, przy czym 30 proc. zaznaczyło odpowiedź “do 5 proc.”, a pozostałe 44 proc. przewiduje spadek powyżej 5 proc. Spośród optymistów 20 proc. ankietowanych zaznaczyło “wzrost do 5 proc”, a pozostałych 6 proc. liczy, że rynek wzrośnie o więcej niż 5 proc. Tradycyjnie większymi optymistami są osoby ze szczebla menedżerskiego niż osoby mające bezpośredni kontakt z klientami. Co ciekawe, nawet w obrębie przedstawicieli jednej marki zdarzały się skrajne opinie, co pokazuje, jak trudny do prognozowania jest przyszłoroczny rynek. Większy optymizm wykazują też przedstawiciele marek premium niż marek popularnych.

– W zdecydowanej większości nastroje w branży są pesymistyczne, natomiast można spodziewać się dalszego wzrostu udziału segmentu premium, a tym samym średniej ważonej ceny sprzedaży, która śrubuje kolejne rekordy – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

Czerwone tabelki

Według obliczeń IBRM Samar, wstępna prognoza na 2023 r. dla nowych samochodów osobowych to 410 tys. szt. Oznaczało by to spadek r/r na poziomie przekraczającym 3 proc.

– Ewentualnej korekty dokonamy po pierwszym kwartale tego roku – dodaje Wojciech Drzewiecki.

Jak sytuację widzą importerzy? Bardzo różnie. Łukasz Paździor, dyrektor zarządzający Mazda Motor Poland, liczy, że w całym roku zarejestrowanych zostanie porównywalna lub nieznacznie wyższa liczba nowych aut.

– Liczę, że będzie to pomiędzy 410 a 430 tys. samochodów. Nie mam jednak wątpliwości, że 2023 r. będzie pełen niejednoznaczności. Z jednej strony Mazda wchodzi w niego historycznie dużym bankiem zamówień zebranych w 2022 r., z drugiej strony dostrzegamy znaczący spadek popytu na nowe samochody. To przekłada się na mniejszą liczbę podpisywanych obecnie zamówień – mówi Łukasz Paździor.

Dodaje, że dużym wyzwaniem będzie ogólna sytuacja gospodarcza i związane z nią wysokie ceny energii, inflacja i stopy procentowe.

– Warto jednak podkreślić, że to wciąż dobry moment na zakup nowego samochodu. Ceny będą nadal rosły. Jest to wynikiem rosnących kosztów produkcji oraz wymogów dotyczących poziomu emisji CO2 i spalin oraz wymogów związanych z bezpieczeństwem. Przed branżą bowiem dostosowanie do dyskutowanej obecnie normy EURO7 oraz standardów bezpieczeństwa cyfrowego – podkreśla Łukasz Paździor

Nieco bardziej pesymistycznie nastawiony jest Emil Dembiński, prezes Volvo Car Poland.

– Spodziewam się, że sprzedaż nowych osobówek spadnie w 2023 r. o ok. 5 proc. Spadki będą bardziej widoczne w segmencie aut popularnych. Segment premium oprze się spadkom, a być może nawet lekko zwiększy sprzedaż – przewiduje Emil Dębiński.

W opinii Michała Bowszy, dyrektora marki Volkswagen w Polsce, w 2023 r. nie należy spodziewać się jednak diametralnej poprawy dostępności nowych aut.

– W świetle wielu wyzwań, z którymi mierzy się przemysł motoryzacyjny, problemy dotyczące łańcuchów dostaw czy dostępności półprzewodników pozostaną z nami przez dłuższy czas – uważa Michał Bowsza.

Najbardziej pesymistyczny scenariusz rysuje Michał Knitter, wiceprezes Carsmile. W jego opinii sprzedaż aut skurczy się w 2023 r. o 5 do nawet 10 proc.

– Najsłabszy będzie pierwszy kwartał. Gospodarstwa domowe odczują realne skutki kryzysu, gdy skończą się wakacje kredytowe w obecnie formie, a także różne tarcze. Sytuacja ma szansę się poprawić najwcześniej w drugim półroczu – mówi Michał Knitter.

Ambitne cele

Jakie cele stawiają sobie importerzy na trudny 2023 r,? Ambitne. Zeszłoroczny lider polskiego rynku, Toyota, nie zamierza odpuszczać.

– Nie oglądając się na konkurencję planujemy utrzymać sprzedaż na poziomie z 2022 r. [ok. 80 tys. aut – przyp. red.] i tym samym zachować podobny udział w rynku. A jeśli sam rynek będzie spadał, to nawet ten udział zwiększyć. Moją ambicją jest utrzymanie sprzedaży aut w grupie Toyota Central Europe na silnej drugiej pozycji na Starym Kontynencie, za Toyotą w Wielkiej Brytanii – mówi Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe.

Ambitną postawę prezentuje również Volkswagen, który minionego roku nie może zaliczyć do udanych.

– 2022 r. zamknęliśmy dostarczając niespełna 30 tys. nowych aut i rzecz jasna naszym celem jest poprawienie tego rezultatu. W jego realizacji pomoże nam odświeżenie gamy modelowej: do salonów wprowadzimy dwa doskonale znane naszym klientom modele spalinowe w nowych wcieleniach oraz dwa modele elektryczne: kompaktowy ID.3 nowej generacji oraz limuzynę bazującą na modelu ID. Aero – zdradza Michał Bowsza.

Mazda planuje w 2023 r. wydać klientom ponad 10 tys. samochodów.

– Inaczej mówiąc zakładamy wzrost r/r na poziomie 40 proc. Wynikać on będzie zarówno z dużej liczby już zebranych zamówień, jaki też z dużego popytu na naszego nowego dużego SUV-a, modelu CX-60. Mimo wielu wyzwań, z którymi mierzy się branża, patrzymy w przyszłość z optymizmem – mówi Łukasz Paździor.

Rekordowym portfelem zamówień chwali się również Volvo.

– W 2022 r. nie pobiliśmy rekordów sprzedaży wyłącznie przez niedobory komponentów i niższą produkcję. Spodziewam się, że w tym roku produkcja ruszy z kopyta i nasza sprzedaż w Polsce zakończy się imponującym, rekordowym wynikiem – mówi Emil Dębiński.

Elektryczna prognoza

Maciej Mazur

dyrektor zarządzający Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych

Mimo trudnej sytuacji gospodarczej i geopolitycznej rok 2022 w elektromobilności upłynął pod znakiem dynamicznego przyrostu zarówno pojazdów z napędem elektrycznym, jak i ogólnodostępnych stacji ładowania. Zarejestrowano o 40 proc. aut elektrycznych więcej niż w 2021 r. A sieć ładowarek urosła o 25 proc. Zakładam, że również w 2023 r. zarówno w sektorze pojazdów elektrycznych, jak i infrastruktury ładowania, czekają nas wzrosty. Nie będą to jednak wzrosty spektakularne. Nie przewidujemy również większych zmian na pierwotnym rynku motoryzacyjnym. Na podstawie naszych prognoz, w 2023 r. sprzedaż nowych osobowych samochodów w Polsce nie przekroczy 420 tys. szt., z czego około 18 tys. szt. mogą stanowić pojazdy całkowicie elektryczne, osiągając udział w rynku na poziomie ponad 4 proc.

Do zakupu samochodów elektrycznych kierowców nadal będzie przekonywać coraz atrakcyjniejsza oferta obejmująca już prawie 100 różnych modeli. Na przyszły rok zapowiedziano łącznie ponad 20 premier samochodów z napędem elektrycznym. Pojazdy zeroemisyjne stają się również coraz bardziej praktyczne. Średni zasięg elektrycznych modeli osobowych dostępnych w Polsce przekracza już 400 km, rosną również moce ładowania. Jednocześnie popyt wciąż jest stymulowany przez dotacje z programu „Mój Elektryk” oraz zdecydowanie niższe koszty eksploatacji. Przewaga elektryków w tym zakresie w 2023 r. nadal pozostanie wyraźna, mimo wzrostów cen energii.  Problem nadal będzie stanowić jednak dostępność nowych pojazdów. Na liczbę nowych rejestracji wpłynie negatywnie przede wszystkim nienadążająca za popytem podaż, kontynuacja wzrostu cen i bardzo długie terminy realizacji zamówień nowych samochodów. O ile nie zostaną wprowadzone niezbędne zmiany prawne, nie ma również szans na zdecydowane przyspieszenie tempa rozbudowy ogólnodostępnej infrastruktury ładowania i to mimo coraz większego zaangażowania na polskim rynku wiodących operatorów międzynarodowych.

Previous Article

Przyszłość kosmetyków nie maluje się kolorowo. Co czeka branżę w 2023 roku

Next Article

Turystyka potrzebuje pokoju

You might be interested in …

Liczą się wsparcia

Kalendarz wydarzeń makroekonomicznych w tym tygodniu ma kilka ciekawych punktów. Start jest spokojny. Dziś można skupić się jedynie na danych z polskiej gospodarki (produkcja przemysłowa oraz dynamika zatrudnienia i wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw), a więc […]

Cena złota wzrosła po dwóch sesjach spadku

Złoto zdrożało we wtorek po tym jak jego kurs spadł o ponad 2 proc. na poprzednich dwóch sesjach. Notowaniom złota sprzyjało we wtorek słabnięcie dolara oraz oddalenie się ceny kruszcu na poprzednich dwóch sesjach od psychologicznego oporu na poziomie 2000 […]