I znowu obserwujemy huśtawkę nastrojów na amerykańskich giełdach. Po czwartkowym wzroście indeksów, zachowanie kontraktów terminowych sugeruje, że ostatnia sesja 2022 r. za Atlantykiem może przebiegać przy przewadze strony podażowej.

Mark Kauzlarich/Bloomberg
Na około dwie godziny przed otwarciem handlu na rynku kasowym futures na indeks blue chipów Dow Jones IA zniżkowały o 0,33 proc. Kontrakty na szeroki wskaźnik S&P500 traciły 0,45 proc. Z kolei na Nadaq 100 spadały o 0,62 proc.
Bazując na wynikach czwartkowej sesji, wszystkie trzy główne indeksy odnotowują najgorszy rok od 2008 r., przerywając trzyletnią passę zysków. Prestiżowa średnia przemysłowa Dow Jones prezentuje się najlepiej z indeksów w 2022 r., spadając o 8,58 proc. Tymczasem wskaźnik S&P500 i technologicznie Nasdaq tracą odpowiednio o 19,24 i 33,03 proc.
Ponownie kalendarium danych marko świeci dzisiaj pustkami. Jedynym w miarę istotnym odczytem będzie wskaźnik Chicago PMI, określający koniunkturę wytwórczą w tym rejonie gospodarczym Stanów Zjednoczonych. Prognozuje się lekką poprawę w oszacowaniu na grudzień do 40 pkt z 37,2 pkt miesiąc wcześniej.
Na rynku surowcowym wahają się notowania ropy. Początek dnia wyglądał obiecująco, cena zdecydowanie poszła w górę po trzydniowej serii spadków w wyniku obaw o wzrost zapasów ropy naftowej oraz, że rosnąca liczba infekcji Covid-19 w Chinach spowolni popyt u jednego z największych importerów ropy na świecie. Później ropa zaczęła oddawać wcześniejsze zyski.
W przedsesyjnym handlu w reakcji na wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych spadają wyceny akcji większości spółek technologicznych i wzrostowych wrażliwych na stopy procentowe, takich jak Apple, Amazon.com, Alphabet czy Meta Platforms.
© ℗