Dzień 22 grudnia nie będzie dobrze wspominany przez Czesława Michniewicza. To właśnie tego dnia prezes PZPN Cezary Kulesza poinformował, iż kontrakt selekcjonera reprezentacji Polski nie zostanie przedłużony. Tego samego dnia, ale w 2011 roku trener został zwolniony z Jagiellonii Białystok przez tę samą osobę.
Jakub Kwiatkowski: Wizja PZPN była inna
Na briefingu prasowym rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski przyznał, że wyniki selekcjonera bronią. – Zrealizował te cele, które były przed nim stawiane, czyli awans na mundial, utrzymanie reprezentacji w elicie Ligi Narodów i wyjście po raz pierwszy od 36 lat z grupy na mistrzostwach świata. No ale te rozmowy i wizja PZPN, w którym kierunku powinna reprezentacja Polski kroczyć, jak powinien wyglądać rozwój tej drużyny, sprawiły, że trzeba było podjąć bardzo trudną decyzję – przyznał.
Kwiatkowski nie chciał się wdawać w szczegóły, ale ostatnie doniesienia medialne dotyczące premii z rządu oraz konfliktów z piłkarzami i team managerem nie pomogły Czesławowi Michniewiczowi przy podejmowaniu decyzji.
Michał Listkiewicz: Czesław Michniewicz odleciał w kosmos
Na temat selekcjonera wypowiedział się na łamach „Faktu” były międzynarodowy sędzia i były prezes PZPN Michał Listkiewicz. Zdaniem byłego działacza można było się spodziewać takiej decyzji, a główny wpływ – według Listkiewicza – miały okoliczności towarzyszące premiom od premiera.
Były prezes PZPN przyznał, że już na początku kadencji Czesława Michniewicza zauważył niepokojące symptomy. – Odnoszę wrażenie, że po wygranej ze Szwecją selekcjoner odleciał w kosmos – przyznał w rozmowie z „Fakt” Michał Listkiewicz, dodając, że trener ostatnio walczył już ze wszystkimi, a tak się nie da.
Czytaj też:
QUIZ nt. Czesława Michniewicza. Ile wiesz o trenerze, który poprowadził Polskę na MŚ?Czytaj też:
Boniek nie szczędził słów po odwołaniu Michniewicza. Oberwało się piłkarzom
